Zeszyt 3


Rozmiar: 2416 bajtów

... zanim On przyjdzie


Dzień 1   Dzień 2   Dzień 3   Dzień 4   Dzień 5   Dzień 6   Dzień 7  
Dzień 8   Dzień 9   Dzień 10   Dzień 11   Dzień 12   Dzień 13   Dzień 14  
Dzień 15   Dzień 16   Dzień 17   Dzień 18  


Dzień 1.

Mat. 24:42-44 Dzieje Ap. 1:11

„Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie.”

Ważnym jest, aby stale na nowo uświadamiać sobie: żyjemy w czasie „zanim On przyjdzie”! Czy to poznanie wywołuje w nas prawdziwą radość, czy też jesteśmy tym przerażeni? On przyjdzie - kiedy to będzie? Jakimi wtedy będziemy? Jakimi staliśmy się w tym okresie „zanim On przyjdzie” - a jakimi możemy się w tym okresie stać? Czy mamy szansę, aby się zmienić? Czy możemy wyśliznąć się z naszej starej skóry? Jak wykorzystujemy czas, który Jego przyjście ograniczy? Pytanie za pytaniem! Jan pisze w swoim liście: „Dzieci, trwajcie w Nim, abyśmy, gdy się objawi, mogli śmiało stanąć przed Nimi nie zostali zawstydzeni przy przyjściu Jego. Patrzcie jaką miłość okazał nam Ojciec, że zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy... jeszcze się nie objawiło czym będziemy. Lecz wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy, kto tę nadzieję w Nim pokłada, oczyszcza się, tak jak On jest czysty.” (1 Jan 2:28-3:3, czyt. 1 Kor. 1:4-8)

Nasz Pan Jezus Chrystus opowiedział uczniom w jednym ze swoich podobieństw, co zdarzy się w czasie „zanim On przyjdzie”. (Mat. 25:1-13) W tym czasie chodzi o to, abyśmy byli gotowi wyjść na spotkanie Oblubieńca. Co to znaczy wyjść Jemu na spotkanie? O, gdybyśmy zobaczyli Go naszymi oczyma, gdybyśmy wiedzieli, jak długo musimy jeszcze czekać, gdybyśmy znali datę Jego przyjścia, wtedy wyjście Jemu naprzeciw byłoby o wiele prostsze. Co więc oznacza owo „wyjście Jemu naprzeciw”? (czyt. Hebr. 10:35-37; Jak. 5:7,8; Kolos. 3:1-4)


Dzień 2.

2 Kor. 7:1 Hebr. 12:14

Jak żyć „zanim On przyjdzie”? Co zawiera w sobie oczekiwanie na zacnego gościa? Muszę zważać na znaki, które go zapowiadają, muszę się przygotować i trwać w pogotowiu. Jeżeli chcę wyjść Mu naprzeciw, nie mogę zajmować się czymś innym, nie mogę opuścić swojego miejsca. Ten, którego oczekuję, musi być dla mnie ważną osobą i pragnę wyjść mu naprzeciw całym sercem. Temu oczekiwaniu muszą być podporządkowane wszystkie inne terminy, wypełniające mój kalendarz. Do tego należy oczywiście również radość oczekiwania. Gość z łatwością zauważy, czy oczekuję Go z radością. „Trwajcie w Nim” - można to wyrazić: „pozostańcie z Nim w kontakcie”. Oczekując kogoś, zależy mi na tym, by wszędzie było czysto i aby moje ubranie było w porządku. Znamy słowo o oczyszczeniu: „Każdy, kto tę nadzieję w Nim pokłada, oczyszcza się.” (1 Jan 3:3) Czy nasze życie jest życiem w oczyszczeniu? Wierzący, którzy żyli przed nami, są nam wspaniałym przykładem. (czyt. Jan 15:1-4; 1 Piotr 1:14-17) „Oczyszcza się” tzn. nie zatrzymują go małe sprawy. Filip Fr. Hiller napisał cudowne pieśni o miłości Jezusowej i o oczyszczaniu. Można z nim wyczuć, że ten człowiek miał niełatwe życie. Jego droga „naprzeciw Jezusa” była trudna. Choroba gardła pozbawiła go świeżego i dźwięcznego głosu, nie mógł więc zwiastować Dobrej Nowiny. Ale miłość do Jezusa przenikała go nadal. Wiele z Nim rozmawiał i napisał ponad tysiąc pieśni, które stały się błogosławieństwem dla wielu. (Harfa: 68, 381, 458, 542 - Śpiewnik kościelny 175, 429, 435)

Mnie do nieba dążyć trzeba, abym zbawion był.
Chcę bojować usiłować z wszystkich moich sił.
Nic przeszkodzić nie śmie mi, gdy zemdleję, hasło brzmi:
Dalej wojuj świat ten zwojuj, byś osiągnął cel.

Oczekiwanie trzyma nasze spojrzenie skierowane do góry i daje właściwą ocenę trudności na naszej drodze życia. (czyt. Rzym. 8:17,18; 2 Kor. 4:7-18)


Dzień 3.


Mat. 25:1-13 Tyt. 3:4-7

Pan Jezus powiada nam w podobieństwie: w czasie oczekiwania można jeszcze robić zakupy i nabywać olej. To jest mądrość, którą nie wszyscy posiadają. „A pięć z nich było głupich, pięć zaś mądrych. Głupie bowiem zabrały lampy, ale nie zabrały ze sobą oliwy. Mądre zaś zabrały oliwę w naczyniach wraz z lampami swymi.” W którym miejscu rozeszły się ich drogi? Głupie panny miały wprawdzie lampy, miały swoją religię, być może nawet jakąś bojaźń Bożą, ale nie miały oliwy. Dlatego ich życie wiary nie miało trwania, ani nie miało zdolności świecenia. W ziemskim życiu może to być prawie niezauważalne, ale pod koniec życia ujawnia się, co jest prawdziwe , co jest rzeczywistością w naszym życiu z Bogiem. Pan Jezus powiedział do Nikodema: „Musicie się na nowo narodzić... jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego.” „A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba Ojcze!” (Jan 3:1-8; Rzym. 8:15,16; Gal. 4:6; czyt. Jan 1:12-13; 1 Jana 5:11-12)

Nikt nie potrzebuje zwlekać, aby wziąć, bo wszystko już jest dane. „Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy... Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci?” (czyt. Izaj. 55:1,2,6,7; 45:22; Rzym 10:12,13) Wprawdzie czas jest zły, ciemność panoszy się, jednak w naszych sercach, czy w naszym otoczeniu nie musi być ciemno. Możemy mieć olej ze sobą. Światło lampy, to jest nowe życie przez Ducha Świętego świeci. „Żyjcie w Duchu... Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujemy” (Gal.5:25) „Bądźcie pełni Ducha” (Efez. 5:18) To utrzymuje w czujności tych, którzy oczekują na Oblubieńca.


Dzień 4.

Mat. 25:5 1 Tes. 5:1-11

Czas oczekiwania na Oblubieńca jest bardzo niebezpiecznym czasem: dłuży się i chce uśpić. „A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły.” Można przerazić się, gdy się pomyśli: wszystkie zasnęły. Także te mądre. Czy tak musi być? W podobieństwie tak się stało. Nie musiałoby to mieć miejsca, ale zdarza się, że i mądrzy zasypiają. Może dlatego, że nie oddali się oczyszczeniu? Że nie pozwalają, by dzieło odcinania było za nich dokonywane? Albo nie zaakceptowali pogrzebania na podobieństwo ziarnka pszenicznego, ale usiłują to obejść? „Zanim Jezus przyjdzie” - to niebezpieczny czas, to niebezpieczna droga. Jakże usypiająco działa pielęgnowanie własnego trybu życia, własnej woli, własnej miłości. Ma się wtedy przed oczyma tylko siebie i własne pragnienia. (czyt. Kol. 3:4-10; 1 Piotr 2:1,2; 1 Tes. 3:12,13)

Czy niewiara w Powtórne Przyjście pana Jezusa nie działa usypiająco? Strzeżmy się takich myśli! Trzymajmy się mocno prawdy: Jezus przyjdzie! (czyt.2 Piotr 3:4,8-11) „Niech to jedno, umiłowani nie uchodzi uwagi waszej, że u Pana jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień.” Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, ze zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. Można też zaplątać się w obliczanie czasu Przyjścia Pana. Może wolelibyśmy raczej obliczać, niż czekać i wierzyć. Można to czynić nawet z miłości do Niego. Chciałoby się już Go przeżywać! Ale Jezus nie mówi: Spróbujcie obliczyć te datę, ale powiada: „Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie!” (Mat. 24:44)


Dzień 5.

Łuk. 12:35-48

Podczas spotkania w naszym Domu Macierzystym (Diakonatu Aidlingen) dyrektor Edgar Schmidt ze St. Chrischony przemawiał na temat Ew. Łuk. 12 „Bądźcie podobni do ludzi, oczekujących pana swego.” Przypominam kilka fragmentów odnośnie naszego tematu „aż On przyjdzie”. Pan Jezus chce zobrazować i uwypuklić konieczność gotowości, czuwania i czekania. Widoczne staje się to przede wszystkim w życiu osobistego uświęcenia. „Dążcie do ... uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana.” (Hebr. 12:14) Uświęcenie - to właściwie wstrząsająco samotne słowo w „chrześcijańskim krajobrazie” - nie oznacza absolutnej egzaltowanej pobożności. Uświęcenie - to zupełne otwarcie się przed Panem, to upodobnianie się do Niego, to oddanie się bez reszty Bogu i - czego dzisiejszy człowiek w swoim samo spełnianiu się już nie chce - jest to zgoda na dysponowanie sobą. Oznacza to słuchanie, usłyszenie i posłuszeństwo. Ważność i wartość całkowitego uświęcenia potwierdzają słowa z 1 Tes. 5:23 „A sam Bóg pokoju niech was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa.” (czyt. Rzym. 12:1,2; 1 Kor. 6:20; 1 Tes. 4:1-4, 5:23-24)

Pytamy: kim są ci słudzy i służebnice, których Pan chwali jako błogosławionych? Po pierwsze: to sługa i służebnica, gotowi, czuwający i oczekujący - to ludzie naprawdę wolni, nie pozwalający na to, by dać się związać i znajdywać zadowolenie w rzeczach, które oferują dzisiejsze czasy. Trzeba zwrócić uwagę na zależność togo tekstu z poprzedzającym wersetem biblijnym tj. Łuk. 12:34 „gdzie jest skarb wasz, tam jest i serce wasze.” (czyt. Łuk. 12:31-34; Efez. 1:18; Filip. 3:7,8)


Dzień 6.

Łuk. 12:32-37 9:25,26

„Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo... gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.” (Łuk. 12:32,34) Uzależnienie życia od stanu posiadania i od dóbr tego świata, przywiązanie do skarbów, które niszczy rdza i pożerają mole jest widocznym następstwem zmęczonej nadziei. Tak się dzieje, gdy naśladowcy Jezusa przestają liczyć się z Jego powtórnym przyjściem. Wówczas zatracają poczucie tego, co ma pierwszeństwo, trzymają się kurczowo tego, co posiadają, tego, co jest widoczne. (czyt. Ps. 62:11b; Mar. 4:18,19; 1 Kor. 7:30,31; 1 Tym. 6:17-19)

Przekazując swoją mesjanistyczną tajemnicę, Jezus mówił zawsze o swej przyszłości, o swoim odejściu i powtórnym przyjściu. W ten sposób starał się wyraźnie wskazać na to, jak możemy ów skarb znaleźć, ten skarb, który nie podlega żadnej katastrofie walutowej. Ponieważ jednak nasze życie w wielu przypadkach zaprzestało być życiem oczekiwania, czuwania i wyglądania, opanowała nas troska i strach. W naszych burzliwych zmianach czasu napotykamy na ogromne napięcie między dwoma sposobami życia człowieka. Z jednej strony osiągnął człowiek szczyt nieporównywalnych sukcesów. Wydawać by się mogło, że nie ma granic dla ludzkich możliwości. I w tym największym napięciu, w oczekiwaniu na tą zdumiewającą przyszłość - podstępnie i niesamowicie dochodzi do głosu coś zupełnie innego: duch troski i duch strachu. Kiedy jednak stoimy jako sługa, jako służebnica: w pogotowiu, czuwaniu i wyczekiwaniu - to jest to prawdziwe życie, a nie wegetacja! Jednak to wymaga z drugiej strony gotowości do znoszenia bólu, ucisku, pogardy, może i szyderstwa. Wtedy przeżywamy: jako oczekujący głupi ze względu na Chrystusa! (czyt. 1 Kor. 4:10; Ps. 90:10,12,14)


Dzień 7.

Tytus 2:13 1 Tes. 1:8-10

„Byliście w tym czasie bez Chrystusa... nie mający nadziei i bez Boga na świecie.” (Efez. 2:12) Marksizm w swoim programie rozumie nadzieję jako ogólnoświatowe oczekiwanie na historyczne wydarzenia. Według tej nauki ma nastąpić „złota epoka” albo „złoty wiek”. Ideologia ta szydzi z chrześcijańskiej nadziei i nazywa ją utopijną pociechą z zaświatów. Jednak biblijna nadzieja nie jest ani utopią, ani narkotykiem, który zaślepia i otumania zmysły. Biblijna nadzieja jest świadomym oczekiwaniem Bożej pomocy, obejmującej cały świat, w której spełni się: „Oto wszystko nowym czynię.” (czyt. Obj. 21:1-7) Dlatego biblijna nadzieja gwarantuje niewzruszoną pociechę we wszystkich zmianach i w każdym stanie zagrożenia. Ma nieograniczony zasięg, moc i cel oraz - możemy twierdzić - odpowiadający temu żar misyjny. Wierzymy bowiem nie tylko w triumf dobra i klęskę zła, ale przede wszystkim wierzymy w triumf Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego Pana, który znów przyjdzie. „Jezus Chrystus... śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię.” „Nasz zaś ojczyzna (cel) jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego tą mocą, która to wszystko poddać sobie może.” (czyt. 2 Tym. 1:10; 1 Kor. 15:49; Filip. 3:20,21; Hebr. 12:28) „Wiemy bowiem, że ... mamy budowlę od Boga, dom w niebie... staramy się przekonywać ludzi... dlatego w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem!” (czyt. 2 Kor. 5:1-21)


Dzień 8.

Łuk. 12:37 Obj. 16:15

„Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie zastanie czuwających.” Sługa, czy służebnica, nazwani przez Pana błogosławionymi, żyją w oczekiwaniu na Jego przyjście. Różnica między dobrym a złym sługą leży właśnie w tym jednym punkcie. Jedni liczą się z tym, że ich - na razie jeszcze nieobecny pan przyjdzie powtórnie. Natomiast ci drudzy zachowują się tak, jak gdyby panowanie im zostało przekazane a pan ich więcej nie powróci. Uważają, że powtórne Przyjście Chrystusa to „Dzień na świętego nigdy”. To jest głębokie i straszne pokuszenie dla człowieka. Oczekiwanie na przyjście Pana jest pieczęcią i stygmatem całej chrześcijańskiej egzystencji. Kto tego znaku nie nosi, musi wiedzieć zgodnie ze świadectwem Biblii, że jego dział będzie wśród niewierzących. „...zamknięto drzwi... Nie znam was!” (czyt. Mat. 25:13-15; 7:21-23; Izaj. 55:6)

Oczekiwanie na Przyjście Pana - znaczy żyć i postępować prawdziwie po chrześcijańsku. Tam, gdzie wygasło to oczekiwanie, tam nietylko wygasa nadzieja, tam jest wszystko poprzewracane, zboczone. On, Jezus jest tym PRZYCHODZĄCYM - ON JEST PANEM PRZYSZŁEGO ŚWIATA! Chrześcijanie mają świetlaną przyszłość, ponieważ dla nich przygotowane jest dziedzictwo: udział w dziedzictwie światłości. Jest to fascynujące, że Bóg ludziom takim jak my przygotował tak wspaniałe dziedzictwo, aczkolwiek na to w najmniejszym stopniu nie zasługujemy. „... jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi a współdziedzicami Chrystusa.” (Rzym. 8:16,17; Gal. 4:7) Tego dziedzictwa nie musimy zdobywać w trudzie, ani sobie na nie zasłużyć. Mamy w nim zapewniony udział, gdyż Bóg sam nas do tego uzdolnił. (czyt. Kol. 1:12-14; Jan 17:24)


Dzień 9.

Marek 10:28 Dzieje Ap. 20:32

„Błogosławiony ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego. Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad całym mieniem swoim.” (Łuk. 12:43-44) Tutaj odsłania się nam wprost oszałamiający horyzont przyszłości! Tu prawdziwie otwierają się drzwi do całego bogactwa Bożego dzieła zbawienia. Jeszcze nie żyjemy w oglądaniu, lecz w wierze. A to może ów długi okres oczekiwania i pielgrzymowania czynić męczącym. Biblia także wspomina o wzdychaniu i tęsknocie. (2 Kor. 5:2-4,7; Ps. 102:6,20-22) Dlatego nieprzypadkowo modlitwa „Amen, przyjdź Panie Jezu” jest ostatnim słowem Nowego Testamentu. (Obj. 22:20) Jest tu mowa o nagrodzie - co w żadnym wypadku nie oznacza czegoś „za zasługi”. Winniśmy jednak wskazywać na to, że już teraz możemy otrzymywać bogate błogosławieństwa. Zaś błogosławieństwo znaczy: „PROMIENIOWANIE BOŻĄ CHWAŁĄ” (Schick) Zważmy, co możemy już teraz przeżywać w społeczności dzieci Bożych! „Jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki; weselcie się z weselącymi się.” Jeżeli potrafimy być wolni od zazdrości, cieszyć się z powodzenia drugich, to nie jest to coś „samo-przez-się-zrozumiałego”. „Płaczcie z płaczącymi!” Kto ma na to czas? Jesteśmy tak bardzo sobą zajęci! Albo: gdzie praktykuje się jeszcze „Jedni drugich ciężary noście...” Przecież TO jest nagroda, którą już dziś możemy odbierać!

Wreszcie - obok pomocy, zachęty, zrozumienia, współczucia - jeszcze nagroda w przyszłym świecie: wieczne życie! „Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole i przystąpiwszy, będzie im usługiwał.” (czyt. Izaj. 35:10; Jan 12:16; 1 Piotr 5:1,10,11; Obj. 22:12,13)


Dzień 10.

Łuk. 12:35Rzym. 13:11-14

Zwróćmy teraz uwagę na niektóre następstwa, które wynikają z czuwania, gotowości i czekania. „Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone.” W rozdziale 13-tym listu do Rzymian czytamy: „... wiedząc, że już czas, że już nadeszła pora, abyście się ze snu obudzili...”

1) Jest to przez Boga ustanowiony czas w historii zbawienia, okres, który pozostał do wypełnienia, do nastania Bożego panowania - „aż On przyjdzie”! Dlatego - czy tego chętnie słuchamy, czy też nie - jest to czas decydujący, który stawia nas przed absolutnym albo-albo. „Albo będziesz całkowicie po stronie Bożej i pozwolisz się przez Niego przeobrażać, albo jesteś po stronie świata i do niego wyłącznie należysz. Zimny albo gorący, jedno z dwojga, ale nie możesz być połowiczny!” Te słowa poruszają mnie zawsze na nowo i muszę z wielkim smutkiem stwierdzić, że w dzisiejszym zwiastowaniu zostały one mocno przygaszone. A to musi być najistotniejszym elementem zwiastowania! (czyt. Rzym. 12:2; 2 Kor. 6:14-18)

2) Powstań ze snu! Podobnie jak budzik wielu z nas co rano wyrywa ze snu, tak i tu brzmi okrzyk: Nadeszła pora, to właśnie ta godzina - wstawajcie! W naszym tekście nie chodzi oczywiście o zwykły dzień pracy, ale o decydujący dzień Pański. Sen jest obrazem zamknięcia się człowieka na Boże wezwanie do podjęcia decyzji. Jakże często nas to wezwanie spotyka: „Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi” - „Obudź się, który śpisz ... a zajaśnieje ci Chrystus!” (Efez. 5:14; 1 Tes. 5:6; czyt. Mar. 13:35-37; 1 Kor. 16:13,14)


Dzień 11.

Rzym. 13:12-14 1 Piotr 4:7,8

„Już nadeszła pora, abyśmy się ze snu obudzili.” Ogromnym niebezpieczeństwem dla zboru chrześcijańskiego jest to, że w obecnej naprawdę apokaliptycznej sytuacji ciągle jeszcze chce spać, choć głos budzika dawno przebrzmiał. „Czuwać” - to nie znaczy robić po prostu ruch i szum. Wiemy bowiem, jak wywołujący nieraz wrażenie chrześcijański „non-stop-program” potrafi przytynkować i ukryć wiele nieuporządkowanych spraw. Może on nawet stać się śmiertelną maską. „Czuwanie” - to nie tylko być zainteresowanym czasami ostatecznymi. „Czuwanie” - nie ma też nic wspólnego z euforycznymi uniesieniami.

„Czuwać” - znaczy:

„Czuwać” znaczy również: „odrzucić uczynki ciemności”. Na czym one polegają? Apostoł Paweł wymienia je konkretnie: pijaństwo, zaślepienie naskutek dobrobytu, swary, zazdrość, rozpusta, rozwiązłość. Przerazić musi, jak dziś we wszystkich warstwach społecznych, bez względu na stopień wykształcenia, kobiety i mężczyźni gubią swoją cześć, swój honor. Dzisiejszy człowiek gotowy jest w coraz większym stopniu do ponownego przyjęcia niewolnictwa, byle żyć w dobrobycie, byle coś posiadać, by zapewniło mu to choć trochę używania i konsumpcji. Przypatrzmy się jednak narodom o takim nastawieniu. Historia daje nam odpowiedź na to zagadnienie. (czyt. Mat. 24:36-42) Jak możemy otrzymać zbroję światłości? Wstępując w Światłość (Jan 8:12) i odkrywając to, co ciemne. „Nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej odkrywajcie.” (czyt. Efez. 5:8-14; Jan 3:20,21)


Dzień 12.

Rzym. 13:12-14 Izaj. 52:1-2

„Noc przeminęła a dzień się przybliżył. Odrzućmy tedy uczynki ciemności a obleczmy się w zbroję światłości.” W naszym tekście biblijnym czytamy o przyobleczeniu zbroi światłości. Nowy Testament nazywa to bronią, która nie stosuje żadnej przemocy. Możemy ją otrzymać z arsenału miłości. Apostoł Paweł nazywa tą broń w liście do Efezjan rozdz. 6-ty: MODLITWA, SŁOWO BOŻE. A dalej: „obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa.” Jeżeli kiedykolwiek powiedzenie Gottfrieda Kellera „Kleider machen Leute” (szata czyni człowieka) się sprawdza, to tylko w wyżej wymienionym przypadku. Dopiero przez tą szatę człowiek staje się CZŁOWIEKIEM. Ona czyni z „kogokolwiek” - „KOGOŚ”. Przyoblec Pana Jezusa Chrystusa znaczy przyswoić sobie Jego Ducha i Jego sposób życia, które w naszym codziennym życiu i w naszym zawodzie się sprawdzają. Przyoblec Chrystusa - to nie tylko chrześcijańska etyczna fasada, moralny wzór i przykład, ale przyjęcie Jego panowania w moim życiu. Obecnie mówi się często o alternatywnym stylu życia. Upodobnianie do Jezusa Chrystusa jest jedyną formą życia, która ma przyszłość. (czyt. Mat. 11:29; Rzym. 15:5; Filip. 2:2-5; Kol. 3:12-15; Efez. 4:24-5:2)

Wierni słudzy nie gubią się już więcej w sidłach naszych czasów, nie są porywani przez ogólnie przyjęte (modne) prądy, mają mocny fundament i wiedzą, co jest najważniejsze w dążeniu do owego jedynego celu. Ludwik Steil, który zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau, napisał na świstku papieru (udało mu się przemycić na zewnątrz obozu): „U końca naszych dróg stoi zawsze On Sam, Pan Jezus Chrystus - a to jest radość!” (z przemówienia „Bądźcie podobni ludziom, oczekującym Pana swego” dyr. Edgara Schmidta ze St. Chrischony)


Dzień 13.

Jan 11:1-6,17-30 Hebr. 11:6

Przypatrzmy się postaciom biblijnym, które wyszły Jezusowi naprzeciw. Jedną z nich jest Marta z Betanii. „Gdy więc Marta usłyszała, że Jezus idzie, wybiegła na Jego spotkanie.” Właśnie Marta, która w tych dniach była tak bardzo zajęta, wstaje i idzie Jezusowi naprzeciw. W rozmowie z Jezusem powiedziała: „Tak Panie! Ja uwierzyłam, że Ty jesteś Chrystus, Syn Boży, który miał przyjść na świat... i zawołała Marię, siostrę swoją i rzekła jej w tajemnicy: Nauczyciel tu jest i woła cię.” - Łazarz umarł. Jezus je zawiódł. Mimo to ona biegnie Mu naprzeciw. Właśnie w tej swojej żałobie biegnie i w dodatku zachęca do tego samego swoją w żałobie pogrążoną siostrę. Marta przeżyła przemianę, stała się inna. (czyt. Ps. 9:11, 31:20, 146:5,6; Izaj. 50:10)

Autor Psalmu 119 wskazuje nam na to, w jaki sposób on wewnętrznie wychodzi Panu naprzeciw (w.10). „Z całego serca szukam Ciebie” - to znaczy serce moje jest nastawione na Ciebie. I choć Ciebie w tej chwili nie widzę, to jednak Ciebie szukam. (w. 13,14a) „Wargami swymi opowiadam wszystkie wskazania ust Twoich i raduję się z drogi, którą wskazują mi ustawy Twoje.” - w których wychodzisz mi naprzeciw a mnie wolno wyjść Tobie na spotkanie. (w. 20) „dusza moja omdlewa ustawicznie z tęsknoty za prawami twoimi” - za tym, co mi Panie nakreśliłeś i powiedziałeś. (w. 24) „Zaiste ustawy Twoje są rozkoszą moją, doradcami moimi.” To jest właściwa postawa, w której czuwając, idziemy Mu naprzeciw. Psalmista wychodzi Bogu naprzeciw ze swym wewnętrznym pragnieniem, ze swoim TAK na Jego rozkazy. (czyt. Ps. 33:18-22, 63:2-4, 69:33; Jerem. 17:7,8)


Dzień 14.

Mat. 14:22-31 Ps. 34:5-8

W pewnej kryzysowej sytuacji Jezus zapytał uczniów: „Czy i wy chcecie odejść? Odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga Żywego.” (Jan 6:66-69) Z tym samym przekonaniem Piotr idzie w nocy po wodzie Jezusowi naprzeciw. Wprawdzie tonie i Pan go ratuje, ale on wyszedł mu naprzeciw. Słowo wiary: „ale na Słowo Twoje zarzucę sieć” - było również wyjściem naprzeciw. Piotr jest po prostu posłuszny słowu Jezusa. Posłuszeństwo znaczy: wyjść Jemu naprzeciw. To spełnienie Jego życzeń, Jego zamiarów i planów i jedynie w ten sposób przeżywamy cuda Boże. (czyt. Łuk. 5:1-7)

Po zmartwychwstaniu znajdujemy uczniów razem z Piotrem nad jeziorem Tyberiadzkim - bez Jezusa. Łowią ryby - ale bezskutecznie. Nad ranem widzą kogoś na brzegu i słyszą głos: „Dzieci! Macie co do zjedzenia? Zapuście sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie.” Zapuścili więc sieć i nie mogli jej już wyciągnąć z powodu mnóstwa ryb. Wtedy ów uczeń, którego miłował Jezus, rzekł Piotrowi: Pan jest.” A co czyni Piotr? Skacze w wodę, aby możliwie jak najszybciej znaleźć się przy Jezusie. Jemu naprzeciw! To jest właśnie u Piotra znamienne - choć jeszcze wiele musi się nauczyć - to świadome wychodzenie Panu naprzeciw. Tego samego dnia Piotr przeżył dziwny egzamin: „Piotrze, iłujesz Mnie?” Ci, którzy żyjąc na tym świecie w różnym czasie, w różnych wiekach, wychodzą Mu naprzeciw, miłują Go. (czyt. Jan 21:4-7, 15-17; Treny 3:21-25, 31,32) Ale wy umiłowani wierzcie, budujcie się, módlcie się i zachowujcie siebie w miłości Bożej - aż On przyjdzie! (czyt. Judy 20,21; 2 Tes. 2:15-17, 3:5)


Dzień 15.

Obj. Jana 2:24,25 Przyp.Sal. 4:11-13

Jeszcze kilka słów biblijnych dla lepszej orientacji w naszym temacie „zanim Pan przyjdzie”. Jedno z tych słów znajdujemy w zborze w Tiatyrze. Był to zbór, który potrzebował najwięcej zachęty. Wewnątrz zboru miały miejsce bardzo złe i bolesne sprawy, co na pewno utrudniało ich życie zborowe. Jednak Pan mówi: „Nie nakładam na was innego ciężaru. Trzymajcie się tylko mocno tego, co posiadacie, aż przyjdę. Zwycięzcy i temu, kto pełni aż do końca uczynki moje, dam władzę...” Pan mówi: żadnego dodatkowego ciężaru, ale UFAJCIE MOCNO! Ufajcie pomimo wszystkiego zła i tej ciemności, która was otacza. Pan jest tym Mocniejszym i On jest wierny! (czyt. Hebr.10:37-39; Jak. 5:10-11; Ps. 103:12,13,17)

Na czym ma polegać nasze zaufanie? Mamy Zbawiciela, przyjęliśmy Jego trwającą na wieki łaskę! On jest naszym Panem, który się nie zmienia. Trzymamy się tego? Ufamy temu? Czy jest to niewzruszonym fundamentem naszych dni, naszych godzin? Wydaje się to tak bardzo proste a często staje się najtrudniejsze. Gdziekolwiek się znajdujemy, mamy w sobie i wokół siebie tak wiele z tego, co nas chce sprowadzić z właściwej drogi. Pan zachęca nas i woła: wytrwajcie, nie traćcie zaufania mimo wszystkiego, co was spotyka, osłabia. Nie porzucajcie waszej ufności, ani nie dajcie jej sobie zrabować. Ostatni odcinek drogi jest często najtrudniejszy. Ale właśnie ostatni odcinek drogi jest dla biegu najważniejszy. Dlatego bądźcie mocni, ufając Mu, aż On przyjdzie! Będziecie się cieszyć niewysłowioną radością gdy Go zobaczycie i osiągniecie cel waszej wiary. (czyt. 1 Piotr 1:3-9, 4:12-14; Jak. 1:12)


Dzień 16.

1 Kor. 11:26 2 Tym. 4:1-5

Następne słowo, któremu chcemy się przyjrzeć, jest napisane w związku ze Stołem Pańskim, ma jednak o wiele szerszy zasięg: „... śmierć Pańską zwiastujcie, aż przyjdzie.” Najważniejszą sprawą dzisiejszych czasów dla wszystkich ludzi jest to, by usłyszeli następującą wieść: Jezus Chrystus umarł za mnie na Golgocie i pozbawił szatana mocy i władzy. Znajdujemy się na ostatnim odcinku bieżni ziemskiego biegu. Zwiastujmy więc Jezusa, mówmy o Nim, świadczmy o Nim gdziekolwiek i w jakikolwiek sposób jest to możliwe. Pozwólmy sobie wskazywać nowe drogi. Pan chce nam darować nowe idee. Współcześni ludzie powinni być pod wrażeniem i zostać przekonani o tym, jak wspaniałego Zbawiciela i Pana posiadamy! (czyt. 2 Tym. 1:7-10; 1 Tym 1:15 i 2:4-6; Jan 3:16, 17) „Miej w pamięci Jezusa Chrystusa...” - to było ostatnie napomnienie Ap. Pawła skierowane do Tymoteusza. (2 Tym 2:8) Właściwie brzmi ono wprost dziecinnie. Ten wielki Apostoł zwraca się z takim napomnieniem do drugiej osoby?! Jednak Paweł wiedział, o czym mówił. O czym my pamiętamy? Co tkwi mocno w naszej pamięci? Możesz być nawet tak bardzo zaabsorbowany służbą zwiastowania i tak zaplątany w sprawy, które dzieją się wokół ciebie, że właściwie Pan Jezus Chrystus nie zajmuje już należnego Mu pierwszego miejsca w twoich myślach - a ty tego nawet nie zauważasz. Nas też to może spotkać. Miej więc Pana Jezusa jako Pierwszego, Niewzruszonego, Najważniejszego w sercu, w sumieniu, w myślach - aż On przyjdzie! Odrzuć od siebie wszystkie niepotrzebne, plamiące ciebie, podejrzliwe i nieprzejednane myśli! Czuwajcie! (czyt. Dzieje Ap. 2:25-28; Hebr. 3:1; 2 Kor. 3:18; Ps. 119:52)


Dzień 17.

Łuk. 19:11-26 Rzym. 12:7,8

Trzecie słowo znajdujemy w Ew. Łuk. rozdział 19: „Obracajcie nimi, aż powrócę”, tzn.: działajcie, aż powrócę. Wszyscy winniśmy zająć się jakąś pracą. Działajcie! Jakie to ważne, że możemy stać w służbie Pana - w zborze, albo w misji, w rodzinie, albo przy łożu pacjenta, w klasie lub w biurze, albo... albo... „Działać” odpowiada słowom Jezusa: „Łaknąłem a daliście mi jeść, pragnąłem daliście mi pić, byłem przechodniem a przyjęliście mnie...” Jezus patrzy na praktyczne życie. SŁUŻĄC BLIŹNIM - SŁUŻYMY JEMU! „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.” (Mat. 25:24-40, por. 2 Kor. 28:15; Job 19:15,16; Przyp.Sal. 31:20)

Dla starszego człowieka może to oznaczać branie udziału w modlitwie przyczynnej - a to jest trudna praca! Kto stoi w tej służbie, ten wie, ile siły wymaga wytrwała modlitwa! Skoro jednak Pan zlecił nam modlitwę przyczynną, chciejmy w niej wytrwać! Może wprawić w zdumienie, co wszystko przychodzi nam na myśl, gdy chcemy ciszy przed Panem! Jednak polecenie Pana wykonujmy dobrowolnie i z radością tam, gdzie On nas stawia. „Służcie Panu z radością!” „Przychodźcie przed oblicze Jego z weselem!” Wtedy nie potrzebujemy obawiać się Jego powtórnego Przyjścia, ale przeciwnie: Możemy tego dnia wyczekiwać z radością i iść Jemu naprzeciw z okrzykami entuzjazmu. Każdy otrzymał od Pana Jezusa zadanie do wypełnienia, o którym On mówi: NIKT INNY, JAK TY JEDYNIE MOŻESZ W ODPOWIEDNI SPOSÓB TO ZADANIE WYKONAĆ i to dzień po dniu, dokładnie tam, gdzie się w tym momencie znajdujesz. (czyt. Dzieje Ap. 6:2-7, 9:36, 13:2; Kol. 4:17; 1Tes. 1:2,3) „Zanim On przyjdzie” - trzymajmy się słów naszego Pana, bo ten oczekiwany DZIEŃ nadejdzie!

Czyż dla innych pożytkiem twe życie?

Boża miłość czy tobie jaśnieje?


Dzień 18.


Mat. 25:1-13 Łuk. 6:47-49

ZANIM ON PRZYJDZIE! Jezus rozpoczął to podobieństwo słowami: „Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios do dziesięciu panien, które wzięły lampy swoje, wyszły na spotkanie oblubieńca... Wtem o północy usłyszały ponownie wezwanie: Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie. Wówczas ocknęły się wszystkie te panny i oporządziły swoje lampy.” Dla tych, które miały olej to jest Jego Ducha, zapalenie lamp było łatwą czynnością. One też wyszły Oblubieńcowi naprzeciw, każda ze swoją lampą i oliwą w naczyniu - tj. ziemskim naczyniem wypełnionym Duchem Św. Dla tych jednak, które nie miały oleju w lampach, ten moment był denerwujący i smutny. To podobieństwo zawiera również poselstwo: ZA PÓŹNO! ZAMKNIĘTO DRZWI! (por. 1 Moj. 7:6,7,16b; Malach. 3:16-20; Łuk. 8:18)

Połączenie z Jezusem musi być zawarte i pewne już tu na ziemi. Kto dziś wierzy w Jezusa, ufa Jemu, ma żywot wieczny. Możliwość wspólnego marszu do chwały, gdy Jezus przyjdzie, należy do tej pewności i uczucia szczęścia, które On zdobył dla nas przez Swoje dzieło zbawienia. (czyt. Jan 10:11,28, 14:1-3; Hebr. 10:12-14) Wszystko rozpoczęło się w tym jednym celu: idę naprzeciw Oblubieńca! Dalej czytamy: „... te, które były gotowe, weszły z Nim na wesele...” - wieczne święto. W czasie „ZANIM ON PRZYJDZIE” chodzi o to, by być przygotowanym i wyjść Mu naprzeciw. „A o tym dniu i godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Sam Ojciec.” (Mat. 24:36)

Wielbim łaskę Twoją Panie ...
Myśmy tylko naczyniami, gdy nas Twa napełni dłoń
Będziem szerzyć hojnie wokół
Twej miłości wdzięczną woń.    Harfa 503
Tak długo Panie czeka cię już Twa Oblubienica.
O, kiedyż przyjdziesz, kiedyż jej rozjaśnisz smętne lica.
Zielenią okryj pusty step i Swą bliskością serca krzep.
O, przyjdź już Panie Jezu!    Harfa 557

Na początek bieżącej strony Literatura Chrześcijańska - strona główna