§ 122. Przeciwko czczeniu relikwii — 1543


W tym samym roku w którym odpowiedział Pighiuszowi, Kalwin wydał francuski traktat o relikwiach, który wielokrotnie drukowano i przekładano. Traktat ten był jego najpopularniejszym i najskuteczniejszym pismem antypapieskim. W traktacie tym Kalwin dał swobodny upust swej umiejętności wyśmiewania i sarkazmu, przypominającej prawie że do Woltera, jednak w zupełnie innym duchu. Rozpoczyna od następujących uwag prawniczych, które najlepiej charakteryzują tę księgę:
"Augustyn, w swym dziele O trudzie mnichów, uskarżając się na niektórych wędrownych oszustów, którzy już w jego czasach, uprawiali nikczemne i obrzydliwe rzemiosło, wioząc relikwie męczenników z jednego miejsca do drugiego, dodaje: 'Gdybyż to rzeczywiście były relikwie męczenników!'. Z tego stwierdzenia wynika, że już w jego czasach powszechne były nadużycia i szalbierstwa, jakimi zwodzono ciemny lud by wierzył, że kości zgromadzone w tym czy tamtym miejscu to kości świętych. Skoro szalbierstwo to uprawiano już w starożytności, nie można wątpić, że w ciągu tak długiego okresu czasu jaki upłynął, liczba tego rodzaju oszustw znacznie się zwiększyła, tym bardziej, że dziwnie demoralizowany od tego czasu świat stawał się coraz gorszy, aż doszedł do skrajności jaką obecnie widzimy.
Jednak pierwszym nadużyciem i jak gdyby początkiem tego zła było to, że podczas gdy Chrystusa należało szukać w Jego Słowie, sakramentach i duchowym wpływie, świat zgodnie ze swym przyzwyczajeniem, przylgnął do Jego szat, koszul i powijaków, gubiąc przez to z oczu kwestię zasadniczą i idąc jedynie za Jego wyposażeniem. Ten sam sposób postępowania przyjęto wobec apostołów, męczenników i innych świętych. Ludzie powinni byli zajmować się dogłębnymi rozważaniami nad życiem świętych i podjąć trud naśladowania ich. Niestety, całe swe rozważania sprowadzili do rozpamiętywania i odkładania jakby w skarbu kości świętych, ich koszul, przepasek, czapek i podobnych błahostek.
Nie jestem nieświadomy tego, że widać w tym znamiona pobożnej gorliwości, przy założeniu, że relikwie Chrystusa są przechowywane ze względu na cześć odczuwaną wobec Niego, a także w celu łatwiejszego utrwalenia pamięci o Nim. Tak samo twierdzą odnośnie świętych. Należy jednak zwrócić uwagę na to, co powiedział Paweł, a mianowicie, że wszelkie formy uwielbienia Boga wymyślone przez człowieka, nie mające lepszej ani pewniejszej podstawy poza ludzkimi opiniami, bez względu na pozory mądrości, są próżne i głupie.
Ponadto należy przedstawić wszelkie korzyści, jakie rzekomo przynosi kult relikwii, w kontekście niebezpieczeństwa jakie z takiej formy kultu wynika. W ten sposób wychodzi na jaw to, iż posiadanie takich relikwii nie przynosiło zbyt wielkiego pożytku bądź było całkowicie zbędne i błahe, a z drugiej strony rzeczą bardzo trudną lub raczej niemożliwą było nie popaść z ich powodu w bałwochwalstwo. Nie można na nie patrzeć ani dotykać je bez czci; a ponieważ nie ma żadnych ku temu granic, oddaje im się cześć należną Chrystusowi. Krótko mówiąc tęsknocie za relikwiami zawsze towarzyszy przesąd. Co gorsze, tęsknota ta jest matką bałwochwalstwa, które przeważnie jej towarzyszy.
Wszyscy bezspornie przyznają, że Bóg zabrał ciało Mojżesza, aby naród żydowski nie popełnił nadużycia i nie czcił go. To, co zostało zrobione w jednym przypadku należy rozciągnąć na wszystkich, gdyż powód ten ma takie samo zastosowanie w pozostałych przypadkach. Nie mówmy jednak o świętych - zobaczmy co mówi apostoł Paweł o Chrystusie. Paweł mówi, że po zmartwychwstaniu Chrystusa nie znał Go już więcej według ciała, dając tymi słowami do zrozumienia, że wszelkie rzeczy cielesne związane z Chrystusem należy oddalić w niepamięć i porzucić aby całkowicie poświęcić swe starania i rozważania na szukanie i otrzymanie Go w duchu. Jeśli więc pewni ludzie uważają za wielką rzecz posiadanie jakiegoś pomnika Chrystusa i jego świętych, to czyż nie jest to szukaniem dziurawej zasłony mającej przykryć absurdalne pragnienie pozbawione jakiejkolwiek rozsądnej podstawy? Nawet gdyby wydawało się to wystarczającym powodem, to skoro jest to tak wyraźnie sprzeczne z wolą Ducha Świętego ogłoszoną ustami Pawła, dlaczego mielibyśmy tego żądać?"
Poniżej streszczenie tego traktatu.
Troskliwość o zabezpieczenie relikwii, która z początku wydawała się śmiesznym zwyczajem, przerodziła się w obrzydliwe bałwochwalstwo. Olbrzymia większość relikwii jest fałszywa. Przez porównanie można wykazać, że każdy apostoł miał więcej niż cztery ciała a każdy święty dwa lub trzy. Ramię św. Antoniego, czczone w Genewie, po wyciągnięciu ze skrzyni okazało się częścią jelenia. Nie można było zdobyć ciała Chrystusa, jednak mnisi z Charroux udają, że oprócz zębów i włosów Chrystusa mają jego napletek odcięty podczas obrzezania. Jest on jednak pokazywany w kościele laterańskim w Rzymie. Krew Chrystusa, która, jak powiadają, Nikodem przechował w chustce czy w misie, wystawiają na widok publiczny w Rochelle, w Mantui, Rzymie i w wielu innych miejscach. Żłób w którym leżał po urodzeniu, jego kołyska wraz z koszulą zrobioną przez Marię, filar na którym opierał się kiedy rozmawiał w świątyni, stągwie w których wodę zamienił w wino, gwoździe i kawałki krzyża pokazują w Rzymie, Rawennie, Pizie, Cluny, Angers i gdzie indziej.
Stół przy którym spożywano Ostatnią Wieczerzę jest w Rzymie, w kościele św. Jana w Lateranie; część chleba w kościele św. Zbawiciela w Hiszpanii; nóż, którym zabito baranka paschalnego znajduje się w Treves.887 Jakie jest prawdopodobieństwo, że [prawdziwy] stół znaleziono siedemset czy osiemset lat później? Poza tym stoły w tamtym czasie miały inny kształt niż dzisiejsze, gdyż ludzie wtedy leżeli przy posiłkach. Fragmenty krzyża znalezione przez św. Helenę znajdują się w wielu kościołach we Włoszech, Francji, Hiszpanii, etc., i można by nimi załadować cały statek, a krzyż musiałoby dźwigać trzystu ludzi a nie jeden. Jednak mówią, że tego drewna nigdy nie ubywa! Niektórzy twierdzą, że fragmenty jakie mają przynieśli aniołowie, inni zaś, że spadły z nieba. Ci z Poitiers twierdzą, że fragment krzyża jaki mają został wykradziony przez służącą św. Heleny i przeniesiony do Francji. Jeszcze większy spór panuje odnośnie owych trzech gwoździ świętego krzyża. Teodoret podaje, że jeden z nich został przymocowany do korony Konstantyna, pozostałe dwa zamocowano do uzdy jego konia, bądź jak twierdzi Ambroży, jeden z nich zachowała sama św. Helena. Jednak teraz mamy dwa gwoździe w Rzymie, jeden w Sienie, jeden w Mediolanie, jeden w Carpentras, jeden w Wenecji, jeden w Kolonii, jeden w Treves, dwa z Paryżu, jeden w Bourges, etc. Wszystkie te twierdzenia o ich autentyczności są równie dobre, ponieważ wszystkie te gwoździe są fałszywe. Istnieje również więcej niż jednak włócznia, korona cierniowa, purpurowa szata, tkana suknia i chusta św. Weroniki (której posiadaniem chlubi się co najmniej sześć miast). Kawałek gotowanej ryby, którą Piotr ofiarował zmartwychwstałemu Zbawicielowi na brzegu jeziora, musiał być cudownie posolony, skoro przetrwał przez te piętnaście wieków! Zostawiając jednak drwiny na boku, czy możemy przypuszczać, że apostołowie uczynili relikwie z tego, co przygotowali na obiad?
Z równym skutkiem Kalwin obnaża niedorzeczności i bezbożność czyniących cuda obrazów Chrystusa; relikwii z włosów i mleka Marii Dziewicy, przechowanych w tak wielu miejscach, jej grzebieni, szat i bagażu oraz jej domu przeniesionego przez aniołów przez morze do Loretto; butów św. Józefa; pantofli św. Jakuba; głowy Jana Chrzciciela, której kawałek mają Rhodes, Malcie, Lucca, Nevers, Amiens, Besançon i w Noyon; oraz jego palców, z których jeden pokazywany jest w Besançon, inny w Tuluzie, inny w Lyons, jeszcze inny w Bourges, jeszcze inny we Florencji. W Avignon mają miecz, którym ścięto Jana, w Aix-la-Chapelle płótno które położył przed nim z życzliwości jego kat; w Rzymie zaś jego przepaska oraz ołtarz, przy którym odmawiał modlitwy na pustyni. Dziwne, dodaje Kalwin, że nie każą mu odprawiać mszy.

Traktat kończy się następującą uwagą: „Relikwie są tak kompletnie wymieszane i porozrzucane w kupie, że rzeczą niemożliwą jest mieć kości jakiegokolwiek męczennika bez narażania się na ryzyko czczenia kości jakiegoś złodzieja bądź rozbójnika, lub – kości psa, konia czy osła. Niech więc każdy strzeże się przed tym. Odtąd nikt już nie będzie mógł się usprawiedliwiać udając niewiedzę."



Na początek bieżącej strony Literatura Chrześcijańska - strona główna