Boskość Boga! Co oznacza to wyrażenie? Martwi fakt, że takie pytanie trzeba stawiać i szukać na nie odpowiedzi. A jednak jest to potrzebne, gdyż nastało pokolenie, które jest niemal całkowicie nieświadome ważnej prawdy kryjącej się za tym terminem. To, co dzisiaj popularyzuje się na uczelniach, w zwiastowaniu z kazalnic i w czasopismach, to dostojeństwo, moc i osiągnięcia człowieka. Lecz jest to tylko zepsuty owoc, wynikający z nauczania teorii ewolucji, powstałej pięćdziesiąt lat temu. Gdy chrześcijańscy teologowie zaakceptowali teorię Darwina, która wyłączyła Boga z dziedziny stworzenia, można było się tego spodziewać, że Bóg będzie w coraz większym stopniu usuwany z domeny ludzkich spraw. Co się też i stało. Dla dwudziestowiecznego umysłu, Bóg jest czymś troszeczkę więcej, niż abstrakcją, jakąś nieosobową "pierwszą przyczyną". Jeśli w ogóle traktowany jest jako istota, to jest kimś usuniętym z tego świata i mającym niewiele do czynienia ze sprawami doczesnymi. To człowiek jest obecnie "bogiem" dla siebie samego. Jest on "wolną istotą", i przez to kieruje swym własnym życiem i decyduje o swym przeznaczenie. Od samego początku takie właśnie było kłamstwo diabła - "Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło" (1 Mojż. 3,5). Od ludzkich spekulacji i szatańskich insynuacji zwróćmy się do Bożego objawienia.
Boskość Boga! Co oznacza to wyrażenie? Oznacza ono wszechmoc Boga i absolutną suwerenność Boga. Kiedy mówimy o Boskości Boga, wtedy potwierdzamy to, że Bóg jest Bogiem. Twierdzimy, że Bóg jest czymś więcej niż pustym tytułem i kimś więcej niż zwykłą marionetką, jest kimś więcej niż oddalonym obserwatorem patrzącym bezsilnie na cierpienia, które spowodował grzech. Gdy mówimy o Boskości Boga, wtedy twierdzimy, że jest On "Królem królów i Panem panów". Twierdzimy, że Bóg jest kimś więcej niż rozczarowaną, niezadowoloną, pokonaną istotą, która jest wypełniona pragnieniami udzielania dobrodziejstw, lecz brakuje jej mocy, by ich udzielić. Kiedy mówimy o Boskości Boga, to twierdzimy, że On jest "Najwyższym". Twierdzimy, że Bóg nie jest jedynie kimś, kto wyposażył człowieka w moc dokonywania wyboru i z tego powodu jest teraz niezdolnym, aby zmusić człowieka do wykonywania Swych rozkazów. Twierdzimy, że Bóg nie jest jedynie kimś, kto prowadzi przedłużającą się wojnę z diabłem i ponosi klęskę. Kiedy mówimy o Boskości Boga, to twierdzimy, że jest On Wszechmogący.
Zatem mówić o Boskości Boga to twierdzić, że Bóg jest na tronie, na prawdziwym tronie, a nie na tak zwanym tronie; na tronie, który jest ponad wszystkim. Mówić o Boskości Boga, to znaczy mówić o tym, że ster jest w Jego rękach i że On steruje zgodnie ze swym upodobaniem. Mówić o Boskości Boga, to znaczy mówić o tym, że On jest garncarzem a my jesteśmy gliną i z tej gliny kształtuje On jednego jako naczynie ku czci, a drugiego jako naczynie niesławy, zgodnie z Jego własnym, suwerennym prawem. Mówić o Bożym Absolutnym Władcy, to mówić o Bogu czyniącym "...według swojej woli z wojskiem niebieskim i z mieszkańcami ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział mu: Co czynisz?" (Dan. 4,32). Zatem mówić o Boskości Boga, to dać potężnemu Stwórcy, w pełni należne Mu miejsce; to znaczy uznać Jego wywyższony majestat i potwierdzić posiadanie przez Niego berła wszechświata.
Boskość Boga, jest podstawą Bożego objawienia, co oznacza: "Na początku [był] Bóg" - wzniosły w majestacie, wieczny, nie podlegający żadnym wpływom, samowystarczalny. Jest to fundamentalna doktryna, na której muszą być budowane wszystkie inne doktryny, a każda, która nie jest wybudowana na niej, w sposób nieunikniony zawiedzie i upadnie w dniu próby. Na początku wszelkiej, prawdziwej teologii leży kategoryczne i nieodparte założenie, mianowicie, że Bóg jest Bogiem. I tak być musi. Bez tej prawdy stoimy przed zamkniętymi drzwiami; posiadając ją, mamy klucz, który otwiera każdą tajemnicę. Jest to prawdą jeżeli chodzi o dzieło stworzenia; gdy pominiemy Wszechmogącego Boga, nie pozostaje nic prócz ślepego i nielogicznego materializmu. Jest to prawdą jeżeli chodzi o Objawienie - Biblia jest wyjątkowym cudem w dziedzinie literatury; wyłącz z niej Boga, a otrzymasz cud bez sprawcy cudu, który go uczynił. Jest to prawdą jeżeli chodzi o Zbawienie. Zbawienie jest wyłącznie "Pańskie"; wyłączyć Boga z jakiegokolwiek aspektu lub części zbawienia i zbawienie niknie. Jest to prawdą jeżeli chodzi o historię, gdyż historia to Jego opowieść; jest ona sprawowaniem w czasie Jego wiecznego zamiaru; wyłączyć Boga z historii i wszystko staje się bezcelowe i bez znaczenia. Absolutna Boskość Boga jest jedyną gwarancją tego, że na końcu, w sposób zupełny i ostateczny zostanie zademonstrowane to, że Bóg jest "wszystkim we wszystkich" (1 Kor. 15,28).
"Na początku Bóg". To są nie tylko pierwsze słowa Pisma Świętego, lecz musi to również być niezmienny aksjomat wszelkiej, prawdziwej filozofii - np. filozofii ludzkiej historii. Zamiast rozpoczynać od człowieka i jego świata, a następnie cofać się do Boga, musimy rozpocząć od Boga i w swoim myśleniu podążać dalej naprzód, w kierunku człowieka i jego świata. Jest błędem robić coś, co pozostawia nierozwiązaną "zagadkę wszechświata". Rozpocznij od świata takiego, jakim jest on dzisiaj i próbuj w rozważaniach iść wstecz do Boga; jaki będzie tego rezultat? Jeżeli jesteś uczciwy w swoim sercu, i umiesz logicznie myśleć, rezultat będzie taki - Bóg ma niewiele, albo w ogóle nic do czynienia z tym światem. Lecz rozpocznij od Boga i posuwaj się następnie w swych rozważaniach w kierunku świata, jakim jest on dzisiaj, i od razu więcej światła padnie na jego problem. Ponieważ Bóg jest święty, Jego gniew płonie przeciwko grzechowi. Ponieważ Bóg jest prawy, Jego sądy spadają na tych, którzy buntują się przeciwko Niemu. Ponieważ Bóg jest wierny, poważne groźby zawarte w Jego Słowie, będą wypełnione. Ponieważ Bóg jest wszechmogący, żaden problem nie jest dla niego zbyt trudny, żaden wróg nie może Go pokonać, żaden Jego zamysł nie może pozostać niezrealizowany. Jest tak po prostu dlatego, że Bóg jest Tym kim jest i takim jaki jest, więc możemy widzieć to, co ma miejsce - zbierające się chmury burzy Bożego gniewu, która wkrótce rozpęta się na ziemi.
"Albowiem z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech będzie chwała na wieki. Amen" (Rzym. 11,36). Na początku - Bóg. W centrum - Bóg. Na końcu - Bóg. Gdy tylko będziesz na to kładł nacisk, wtedy ludzie powstaną i powiedzą ci, co myślą o Bogu. Będą bełkotać o Bogu, działającym zgodnie ze swym charakterem, tak jak gdyby robak ziemski był zdolny do tego, by określić, co było zgodne a co niezgodne z Bożą doskonałością. Ludzie będą mówić, sprawiając wrażenie głębokiej mądrości, że Bóg musi postępować sprawiedliwie ze swoim stworzeniem, co jest oczywistą prawdą, lecz kto jest zdolny do tego, by zdefiniować Bożą sprawiedliwość lub jakikolwiek inny z Bożych atrybutów? Prawda jest taka, że człowiek jest całkowicie niezdolny do tego, by sformułować należytą ocenę Bożego charakteru i sposobów działania, i z tego powodu Bóg dał nam objawienie swego umysłu, i w tym objawieniu w sposób jasny zadeklarował: "Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze" (Izaj. 55,8-9). Biorąc pod uwagę takie cytaty z Pisma Świętego jak ten, oczekiwać należy wielu konfliktów pomiędzy zawartością Pisma Świętego a zapatrywaniami cielesnego umysłu, który jest "wrogi Bogu". Ponadto, biorąc pod uwagę takie wypowiedzi Pisma Świętego, jak powyższa, nie powinniśmy być zaskoczeni tym, że duża część ludzkiej historii, jest dla naszego pojmowania tak kłopotliwa.
Naturalny świat, rozpoczynając od jego najprostszych form, dostarcza dostatecznie wielu problemów pokornemu człowiekowi. Nie miałby ich, gdyby był zaślepiony przez pychę. Dlaczego mają istnieć choroby i lekarstwa na nie? Dlaczego istnieją trucizny i odtrutki? Dlaczego istnieją szczury, myszy i koty, które je zabijają? Dlaczego zło nie zostało powstrzymane wcześniej niż w ogóle zaistniało - wtedy nie byłoby potrzeby stwarzać narzędzia do jego usunięcia? Dlaczego jesteśmy tak niechętni, by nauczyć się tego, że Boże drogi są różne od naszych? Kiedy wejdziemy w ludzką sferę, tajemnica się pogłębi. Po co w ogóle człowiek został tu umieszczony? Po to, by nauczył się pewnej lekcji, czy też wielu lekcji, lub po to, aby przeszedł przez pewien test bądź też przeżycie, których nie mógłby sięnauczyć ani przeżywać gdzie indziej? Jeżeli tak jest, to dlaczego tak duża część rasy ludzkiej dochodzi do swojego kresu we wczesnym dzieciństwie, zanim tego typu lekcji może się nauczyć i tego rodzaju przeżyć doświadczyć? Zaiste dlaczego! Podobne pytania, można mnożyć bez końca, lecz zamiast tego, wystarczy zwrócić uwagę na oczywiste ograniczenia ludzkiej mądrości. Jeżeli stajemy przed nierozwiązywalnymi problemami w dziedzinie natury i ludzkiej egzystencji, to co dopiero w Bożej sferze! Kto może pojąć drogi Wszechmogącego? Czy możesz dzięki badaniom poznać Boga? Z całą pewnością nie. "Obłok i ciemność wokół niego, sprawiedliwość i prawo są podstawą tronu jego" (Ps. 97,2). Gdyby Bóg nie był tajemniczy, nie mógłby dla nas być Bogiem.
Po co więc w ogóle pisać coś w tym stylu? W naszych dniach z całą pewnością istnieje potrzeba tego, co wz macnia wiarę, a nie paraliżuje jej. Z całą pewnością; lecz co to jest wiara? Mamy na myśli wiarę, jako coś abstrakcyjnego. Wiara w swej istocie jest raczej postawą niż czynem. Jest tym, co jest podstawą czynu. Wiara jest postawą zależności kogoś, kto uznaje swoją słabość. Wiara oznacza dojście do końca siebie samego i patrzenie na zewnątrz, poza siebie samego - daleko od siebie samego. Wiara jest tym, co daje Bogu należne mu miejsce. Skoro dajemy Bogu właściwe mu miejsce, my również musimy zająć odpowiednie dla nas miejsce, a ono jest "w prochu". Co innego tak prędko doprowadzi pyszne, zarozumiałe stworzenie do prochu, jak spojrzenie na Boskość Boga! Nic nie wywołuje większej pokory w ludzkim sercu, jak prawdziwe poznanie absolutnej suwerenności Boga. Nie piszę aby osłabiać wiarę, ale żeby wzmacniać ją i pobudzać. Główny problem polega na tym, że wiele z tego, co dziś uważane jest za wiarę, w rzeczywistości jest tylko płaczliwym sentymentalizmem. Wiara chrześcijaństwa dwudziestego wieku, jest przeważnie zaledwie łatwowiernością, a "bóg" wielu naszych kościołów, to nie Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, lecz wytwór wyobraźni. Współczesna teologia wymyśliła "boga", którego nieskończony umysł można zrozumieć, którego drogi są miłe dla naturalnego człowieka, "boga", który jest zupełnie "nam podobny" (Ps. 50,21), nam, którzy wyznają, że uwielbiają Go - "boga", odnośnie którego jest bardzo niewiele, albo niema w ogóle żadnych tajemnic. Jak bardzo odmiennym jest Bóg, którego objawia Pismo Święte! O którym jest powiedziane, że Jego drogi są "niewyśledzone" (Rzym. 11,33). Oto dalsze szczegóły:
Jak odmiennym jest Bóg Biblii od "boga" nowoczesnych ludzi! Bóg Pisma Świętego, jest wszechmogący. On jest tym, który mówi i dzieje się to co powiedział, jest Tym, który nakazuje i staje się to, co nakazał. On jest Tym, dla którego "wszystko jest możliwe" i "który sprawuje wszystko według zamysłu woli swojej" (Efez. 1,11). On jest tym, "który zmierzył swoją garścią wody i piędzią wytyczył granice nieba, który korcem odmierzył glinę, zważył na wadze góry a pagórki na szalach wagi" (Izaj. 40,12). On jest Tym, przed którym "wszystkie narody są niczym, ...uważa je za pustą nicość" (Izaj. 40,17). On jest tym, który "siedzi nad okręgiem ziemi, a jej mieszkańcy są jak szarańcze; rozpostarł niebo jak zasłonę i rozciąga je jak namiot mieszkalny. Książąt obraca wniwecz, sędziów ziemi unicestwia" (Izaj. 40,22-23). On jest Tym, który ogłasza: "Tak mówi Pan, twój Odkupiciel i twój Stwórca jeszcze w łonie matki: Ja jestem Pan, Stwórca wszystkiego, ja sam rozciągnąłem niebiosa, sam ugruntowałem ziemię - kto był ze mną? Który unicestwiam znaki kuglarzy, a z wróżbitów czynię głupców, odprawiam mędrców z niczym, a ich mądrość zamieniam w głupstwo. Który potwierdzam słowo swojego sługi i spełniam radę swoich posłańców, który mówię o Jeruzalemie: Będziesz zamieszkane, a o namiotach judzkich: Będziecie odbudowane: dźwignę je z gruzów. Który mówię do toni: Wyschnij, ja wysuszę twoje strumienie. Który mówię o Cyrusie: On moim pasterzem, wykona całkowicie moją wolę, i który mówię o Jeruzalemie: Będziesz odbudowane - a o świątyni: Będziesz na nowo założona" (Izaj. 44,24-28). Takim jest Bóg Biblii, Bóg, który rzuca wyzwanie: "Z kim więc porównacie Boga i jakie podobieństwo mu przeciwstawicie?" (Izaj. 40,18). I tak, jak gdyby tego nie było dosyć, w tym samym rozdziale pyta znowu: "Z kim więc mnie porównacie, że mam mu być równy? - mówi Święty. Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej liczbie, na wszystkich woła po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej mocy nikogo nie brak. Czemu więc mówisz, Jakubie, i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga przed Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość" (Izaj 40,25-28).
Bóg Pisma Świętego jest nieskończony w mądrości. Żaden sekret nie może być przed Nim ukryty, żaden problem nie może Go zbić z tropu, nic nie jest dla Niego zbyt trudne. Bóg jest wszechwiedzący - "Wielki jest Pan nasz i potężny w mocy, mądrość jego jest niezmierzona" (Ps. 147,5). Dlatego jest powiedziane: "Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość" (Izaj. 40,28). To jest powód, dla którego w objawieniu danym przez Boga, spodziewamy się znaleźć prawdy, które przewyższają możliwości poznawcze stworzonego umysłu. Zatem, pełną arogancji głupotą i nikczemnością tych, którzy są tylko "prochem i pyłem", jest skłonność do wypowiadania się na temat racjonalności lub nieracjonalności doktryn, które są ponad możliwością pojmowania stworzenia i spekulowania nad sprawami, które są wyłącznie przedmiotem objawienia. Zamiast zwracać się do Pisma Świętego po to, aby być przez nie pouczonym, ludzie najpierw napełniają swoje umysły zastrzeżeniami, i wtedy zamiast interpretować Boże wyrocznie zgodnie z ich oczywistym znaczeniem, przekręcają je po to, by je podporządkować temu, co dyktuje im ich własny, ograniczony rozum. Skoro jesteśmy niezdolni do tego by pojąć istotę Bożej egzystencji, ponieważ jest to czymś nieskończenie wyższym od nas, to z pewnością z tego samego powodu jesteśmy niezdolni do tego, by pojąć zamysły nieskończonej mądrości. Tak wyraźne twierdzi również samo Pismo Święte: "Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać" (1 Kor. 2,14). Bóg Pisma Świętego jest nieskończenie święty. "Jedynym prawdziwym Bogiem" jest Ten, który nienawidzi grzechu doskonałą nienawiścią, i którego natura jest przez całą wieczność całkowicie przeciwna grzechowi. On jest Tym, który widział niegodziwość cywilizacji przedpotopowej i tym, który otworzył okna niebios i wylał potop swego sprawiedliwego gniewu. On jest Tym, który spuścił deszcz ognia i siarki na Sodomę i Gomorę, niszcząc całkowicie miasta leżące na tej równie. On jest Tym, który zesłał plagi na Egipt i zniszczył jego pysznego monarchę razem z jego armią w Morzu Czerwonym. On jest Tym, który sprawił, że ziemia otworzyła swoją gardziel i pochłonęła żywcem Koraha i jego zbuntowanych towarzyszy. Tak, i On jest Tym, który "nie oszczędził swego własnego syna", wtedy, gdy został "uczyniony grzechem za nas, abyśmy my mogli być uczynieni sprawiedliwością Bożą w Nim". Bóg jest tak święty, i taka jest wrogość Jego natury wobec zła, że z powodu jednego grzechu wygnał On naszych prarodziców z ogrodu Eden; z powodu jednego grzechu przeklął On potomstwo Chama; z powodu jednego grzechu zamienił On żonę Lota w słup soli; z powodu jednego grzechu zesłał On ogień, który pochłonął synów Aarona; z powodu jednego grzechu Mojżesz zmarł na pustyni; z powodu jednego grzechu Achan i jego rodzina zostali ukamienowani; z powodu jednego grzechu sługa Elizeusza został dotknięty trądem. Spójrz przeto nie tylko na dobroć, lecz również na "...surowość Bożą" (Rzym 11,22). Takim jest Bóg, którego każdy, kto odrzuca Chrystusa, spotka jeszcze na sądzie!
Bóg Pisma Świętego posiada wolę, której nie można się przeciwstawić. Ludzie dużo mówią i przechwalają się swoją wolą, lecz Bóg również ma Swą wolę! Wolą ludzi było, aby na równinie Szinear rozpocząć budowę wieży, której szczyt miał sięgać niebios; lecz co z tego wyniknęło? Bóg również ma wolę, i wysiłek ich samowoli obrócił się w nicość. Faraon również posiadał swoją wolę, kiedy zatwardził swoje serce i odmówił pozwolenia na to, aby lud Jahwe poszedł na pustynię i tam Go uwielbił. Lecz co z tego wyniknęło? Bóg również ma swoją wolę, i dlatego, że jest On wszechmogący, Jego wola została spełniona. Baalak miał swoją wolę, kiedy wynajął Baalama do tego, aby przyszedł i przeklął Hebrajczyków; lecz jaki był tego efekt? Kananejczycy mieli swoją wolę, gdy zdecydowali się powstrzymać Izraela przed zajęciem Ziemi Obiecanej; lecz co osiągnęli? Saul miał swoją wolę kiedy rzucał oszczepem w Dawida, lecz zamiast zabić go, oszczep wbił się w ścianę, Dawid natomiast, został namaszczony na króla. Jonasz miał swoją wolę, kiedy odmówił pójścia z poselstwem do Niniwy; lecz jaki był tego koniec? Nebukadnesar miał swoją wolę, kiedy myślał o zabiciu trzech Hebrajczyków; lecz Bóg miał również swoją wolę, i dlatego ogień nie uczynił im krzywdy. Herod miał swoją wolę, gdy zamierzał zabić dziecię Jezus, i gdyby nie było wtedy żywego i panującego Boga, to jego złe pragnienia zostałyby wprowadzone w czyn; lecz w śmiałej próbie przeciwstawienia swej mizernej woli przeciwko nieodpartej woli Wszechmogącego, jego wysiłki spełzły na niczym. Tak, drogi czytelniku, i ty masz swoją wolę, kiedy formułujesz swoje plany bez szukania w pierwszym rzędzie rady Pana, i dlatego On je unicestwi. Równie dobrze robak mógłby usiłować stawiać opór słoniowi, który go rozdeptuje; równie dobrze mogłoby dziecko stanąć na torach, i próbować powstrzymać pociąg ekspresowy; równie dobrze, mogłoby dziecko próbować powstrzymać wzburzony ocean. Tym dla stworzenia jest próba przeciwstawienia się wykonaniu zamysłu Pana Boga. "I rzekł: Panie, Boże ojców naszych! Czy nie Ty jesteś Bogiem w niebiesiech? Ty władasz nad wszystkimi królestwami narodów. W twoim ręku jest siła i moc i nie ma takiego, kto by ci mógł sprostać" (2 Kron. 20,6).
Bóg Pisma Świętego jest całkowicie suwerenny. Takie jest Jego własne twierdzenie: "To jest plan postanowiony co do całej ziemi, a to jest ręka podniesiona przeciwko wszystkim narodom. Jeżeli Pan Zastępów to postanowił, któż to unicestwi? Jego ręka jest wyciągnięta, któż ją odwróci?" (Izaj. 14,26-27). Suwerenność Boga jest całkowita i nieodparta: "A wszyscy mieszkańcy ziemi uważani są za nic, według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i mieszkańcami ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział mu: Co czynisz?" (Dan. 4,32). Suwerenność Boga jest prawdą nie tylko jako hipoteza, lecz jako fakt. Trzeba to powiedzieć, że Bóg wykonuje swą suwerenną władzę zarówno w sferze natury jak i ducha. Jeden człowiek rodzi się czarny, drugi biały. Ktoś rodzi się bogaty, inny biedny. Jeden człowiek rodzi się zdrowy na ciele, drugi chory i okaleczony. Jedni umierają w dzieciństwie, inni żyją do późnej starości. Ktoś obdarzony jest pięcioma talentami, ktoś inny jednym. We wszystkich tych przypadkach Bóg Stwórca jest tym, który sprawia, że jeden różni się od drugiego i "nikt nie może powstrzymać Jego ręki". Dzieje się tak również w dziedzinie duchowej. Jeden człowiek rodzi się w "pobożnym domu" i jest wychowywany w bojaźni Pańskiej i w obrzydzeniu wobec zła, inny rodzi się w rodzinie przestępców i jest wychowywany w sposób niemoralny. Jeden jest obiektem wielu modlitw, o drugiego w ogóle nikt się nie modli. Jeden słucha Ewangelii od wczesnego dzieciństwa, drugi nigdy jej nie usłyszy. Jeden znajduje się pod wpływem służby duszpasterskiej, drugi nic nie usłyszy na temat błędu i herezji. Z tych, którzy słuchają Ewangelii, jednego serce zostaje otwarte przez Pana do przyjęcia prawdy, podczas gdy drugi jest pozostawiony samemu sobie. Jeden jest "przeznaczony do życia" (Dz. Ap. 13,48), podczas gdy na drugiego "wypisany został ten wyrok potępienia" (Judy 4). Bóg okazuje miłosierdzie temu, komu chce je okazać, a tego, kogo chce przywieźć do zatwardziałości, przywodzi. "Zaiste więc, nad kim chce, okazuje zmiłowanie, a kogo chce, przywodzi do zatwardziałości" (Rzym 9,18).Podobnie jest z ludźmi; oni również znajdują się pod władzą Boga; pod panowaniem niewidocznej dłoni, często im samym nieznanej. Synowie Jakuba niewiele o niej wiedzieli, niemniej jednak, wykonali wolę Boga wtedy, gdy sprzedali Józefa w ręce Ismaelitów, którzy wywieźli go do Egiptu. W niewielkim stopniu była tego świadoma córka faraona, gdy wyszła nad Nil, kierowana przez Boga, aby się kąpać; kierowana tam po to, aby uratować z wody małego Mojżesza. Niewiele wiedział o tym cesarz August, wydając dekret o opodatkowaniu wszystkich ludzi będących pod panowaniem Rzymu (Łuk. 2,1), który spowodował migrację ludności, co ostatecznie sprawiło, że słowo postanowienia Boga, zostało wypełnione. Nawet "Serce króla w ręku Pana jest jak strumienie wód; On je kieruje, dokąd chce"(Przyp. 21,1). Dotyczy to również samego szatana. On również jest (nieświadomym i wbrew swojej woli) sługą Boga. Nie mógł dotknąć Joba bez uzyskania wpierw Bożego przyzwolenia. Nie mógł przesiać apostołów, nim nie uzyskał zgody Chrystusa. Na słowo Pana Jezusa, szatan "zostawił" Go (Mat. 4,10-11). Do niego również Bóg powiedział: "Tak daleko możesz się posunąć i nie dalej".
Nawet śmierć, "król terroru", której żadna umiejętność człowieka nie może pokonać, jest całkowicie podległa rozkazom Pana. W jednym ze swych późniejszych kazań na temat Psalmu 68, Charles Spurgeon, dobrze powiedział:
"Prerogatywy życia bądź też śmierci należą do Boga w szerokim zakresie tego słowa. Przede wszystkim w odniesieniu do naturalnego życia, my wszyscy jesteśmy całkowicie zależni od Jego dobrej woli. Nie umrzemy tak długo, aż nie przyjdzie czas, który On wyznaczył na naszą śmierć, całe nasze życie jest w Jego rękach. Nasze szaty mogą rozedrzeć się o bramy grobu, a jednak, jeżeli Pan będzie naszą strażą, możemy ujść tym żelaznym wrotom, nie doznając szkody. Widma chorób, będą zadawać nam ból na próżno, tak długo, dopóki Bóg nie pozwoli im przezwyciężyć nas. Najbardziej zaciekły wróg, może na nas czatować, lecz żaden z pocisków nie ugodzi nas w serce, dopóki Pan nie pozwoli na to. Nasze życie nie zależy nawet od troski aniołów; nasza śmierć nie może znajdować się w zasięgu złości diabła. Jesteśmy nieśmiertelni tak długo, aż nasza praca nie zostanie zakończona. Jesteśmy nieśmiertelnymi tak długo, aż Nieśmiertelny Król zawezwie nas do domu, do kraju, gdzie będziemy nieśmiertelnymi ciągle w najwyższym tego słowa znaczeniu. Gdy jesteśmy najbardziej schorowani, nie musimy wołać w rozpaczy o uzdrowienie, ponieważ sprawa śmierci jest w rękach Wszechmogącego. "Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, strąca do krainy umarłych, ale i wyprowadza" (1 Sam. 2,6)! Kiedy jesteśmy już poza zasięgiem możliwości lekarza, to jednak nie jesteśmy poza zasięgiem pomocy naszego Boga, do którego należą sprawy dotyczące śmierci".
Absolutne i niepodważalne Boże panowanie, było i jest uwidocznione w sferze duchowej, w sposób tak oczywisty jak w sferze fizycznej. Izaak jest błogosławiony, Ismael przeklęty. Jakub jest umiłowany, Ezaw wzgardzony. Izrael stał się ludem obdarzonym Bożą łaską, podczas gdy inne narody, cierpią na skutek pozostawania w bałwochwalstwie. Siedmiu synów Jessego zostało pominiętych, a Dawid, chłopiec, który pasł owce, okazał się być kimś, według serca Bożego. Zbawca ujmuje się za "potomstwem Abrahama" (Hebr. 2,16), nie za potomstwem Adama. Jego służba kapłańska nie obejmuje całego świata, lecz jest ograniczona do ludzi wybranych przez Boga. Dumni faryzeusze zostali odrzuceni, podczas gdy karczmarze i wszetecznice zostały w miły sposób przymuszone przez suwerenną łaskę do tego, by zasiąść na uczcie Ewangelii. Bogatemu młodzieńcowi, który od wczesnej młodości przestrzegał przykazań, pozwolono odejść od Chrystusa "zasmuconym", chociaż szukał Go z prawdziwą żarliwością i pokorą, podczas gdy upadła samarytanka (Jana 4), która Go nie szukała, została doprowadzona do radości z przebaczenia grzechów. Dwaj złoczyńcy, ukrzyżowani wraz z Chrystusem byli tak samo winni, w identycznej potrzebie i tak samo blisko Niego. Jeden z nich został poruszony by zawołać: "Panie wspomnij na mnie" i został zabrany do raju, podczas gdy drugi poniósł śmierć w swych grzechach i zanurzył się w beznadziei na wieczność. Wielu jest powołanych, lecz niewielu wybranych.
Zbawienie jest suwerennym dziełem Boga.
"Bóg nie zbawia człowieka dlatego, że jest on grzesznikiem, gdyż w takim wypadku, musiałby zbawić wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy są grzesznikami. Ani z tego powodu, że przychodzi on do Chrystusa, gdyż żaden człowiek nie może przyjść do Niego z wyjątkiem tych, których Ojciec pociągnie; ani też z tego powodu, że pokutuje, gdyż to Bóg daje opamiętanie, które prowadzi ku życiu; ani też z tego powodu, że wierzy, gdyż nikt nie może uwierzyć z wyjątkiem tych, którym jest to dane z góry; ani też z tego powodu, że wytrwa on wiernie aż do końca, gdyż jesteśmy zachowywani w wierze przez moc Boga. Ani nie dzieje się to z powodu chrztu, gdyż wielu zostaje zbawionych bez niego i wielu jest zgubionych będąc ochrzczonymi. Nie następuje to również z powodu odnowy życia, gdyż to czyniłoby nowonarodzenie powinnością możliwą do spełnienia. Nie dokonuje się ono z powodu moralności, gdyż dla człowieka moralnego jest ono za trudne do osiągnięcia, a wielu skrajnie zdemoralizowanych ludzi zostaje zbawionych. Podstawą do obdarzenia wyróżniającą łaską jest suwerenność Boga: "Właśnie tak Ojcze, gdyż tak się tobie upodobało" (J. B. Moody).
Lecz czy Bóg jest stronniczy? Odpowiadam: czy nie ma On do tego prawa? Znowu zacytuję fragment z kazania Spurgeona p.t. "Królewski przywilej":
"Pod względem duchowym również, przywilej ten należy do Boga. Z natury znajdujemy się pod potępieniem prawa z powodu naszych grzechów. Jesteśmy jak przestępcy, którym udowodniono winę, osądzono i skazano, którym nie pozostaje już nic innego jak tylko śmierć. Do Boga jako Wielkiego Sędziego należy dopilnowanie, aby wyrok został wykonany lub aby zastosowane zostało prawo łaski, odpowiednio jak zechce; i On chce abyśmy wiedzieli, że ta sprawa zależy od Jego ostatecznego upodobania. Słyszę grzmot tego wyroku ponad głowami świata grzeszników. "Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję" (Rzym. 9,15). Jesteśmy ludźmi zamkniętymi w więzieniu, oczekującymi na śmierć z powodu swoich grzechów. Zależy wyłącznie od Boga, komu przebaczy, kogo zechce On do tego przeznaczyć. Nikt nie ma żadnego prawa, by żądać Jego łaski, która musi być okazana jedynie na zasadzie przywileju, ponieważ On jest Panem Bogiem miłosiernym i łaskawym i ma upodobanie w usuwaniu przestępstwa i grzechu." Jak daleko ci, którzy dzisiaj podziwiają Spurgeona, oddalili się od nauczania tego księcia kaznodziei. "Jednak nasz tekst umieszcza ten przywilej tylko i wyłącznie na podstawie panowania Boga i my wolimy nawiązać do tego. "Do Pana, Boga, należy uwolnienie od śmierci." Jest to doktryna, uważana w naszych czasach za niesmaczną (zawsze taką była - A. W. Pink), niemniej jednak, ma być zachowana i nauczana, że Bóg jest całkowicie suwerenny i działa tak jak chce. Nie można pozwolić, aby te słowa Apostoła Pawła zostały zapomniane: "O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił? (Rzym. 9,20). Pan nie może zrobić czegoś źle, Jego doskonała natura jest doskonała sama w sobie. W Jego przypadku: rex is lex - Król jest prawem".
Czy Bóg jest stronniczy? Z całą pewnością tak. Czy nie ma On do tego prawa? Czyż nie On będzie rozporządzał swoimi łaskami tak jak chce i udzielał swoich darów tym, w których ma upodobanie? Czy jest rozsądne przypuszczać że Bóg, który jest miłością, stworzył miliony stworzeń po to, aby były zgubione? Przecież wiemy, że Jego wybrani tworzą "resztkę" i jest ich "niewielu" w porównaniu z wielkimi tłumami, które umierają niezbawione. Odpowiadam: nie jest to kwestia rozsądku, lecz objawienia. W Piśmie Świętym jest wiele rzeczy objawionych, które są przeciwne rozsądkowi. Czy myślenie, że Bóg dałby swego jednorodzonego Syna, aby umarł za grzeszników jest rozsądne? Rozsądek jest tutaj całkowicie wykluczony. I podobnie jest w wielu innych sprawach. Gdyby to od ciebie zależało czytelniku, to czy pozwoliłbyś, aby twój najgorszy prze ciwnik cierpiał całą wieczność? Jeżeli jesteś uczciwy, to szybko odpowiesz: Nie! Lecz Bóg postąpi tak ze swymi wrogami, i ten wyrok będzie sprawiedliwy bez względu na to, czy potrafimy rozpoznać Jego sprawiedliwość czy nie. Sędzia całej ziemi będzie czynił to, co w Jego oczach jest słuszne. Jak więc bardzo różni się cielesne rozumowanie od nauczania Pisma Świętego, dotyczącego wiecznego potępienia! Jeszcze raz: Czy czytelnik "śmiałby się" i "szydził" ze swojego najgorszego wroga, gdyby ten, był surowo ukarany i stał przed nim całkowicie bezsilny, nie mogąc uciec przed karą? A jednak Pismo Święte dobitnie zapowiada, że Bóg będzie "śmiał się" z klęski swych wrogów i "drwił wtedy gdy ogarnie ich strach" (Ps. 2,4, Przyp. 1,26). Czy twój rozum może pogodzić to z twoim poznaniem Boga? Znowu mówię: jeśli jesteś szczerym, musisz odpowiedzieć: Nie! Dlaczego więc paple się tak głośno i krzykliwie o bezsensowności Odrzucenia i Bożej absolutnej Suwerenności w zbawianiu? Jeszcze jeden przykład, oto szatan, ten starodawny wróg Boga, jak i wielu innych, ten, który uczynił tyle zła, że nie da się go zliczyć, zostaje w końcu zamknięty w solidnym więzieniu, w bezdennej przepaści. Pozostaje tam w kajdanach przez tysiąc lat. A teraz, mój czytelniku, czy przypuszczałbyś choć przez moment, że diabeł zostanie uwolniony z tego więzienia, po tym jak ziemia pozostawała przez tysiąc lat wolną od jego ohydnej obecności? Z pewnością nie zrobiłbyś tego, a jednak Boże objawienie oznajmia, że dokładnie to się wydarzy. Pismo Święte, które jest prawdziwe, informuje nas, że wąż będzie "uwolniony" na krótki czas, a Bóg pozwoli na to, chociaż wie, że konsekwencją tego będzie najstraszniejszy bunt ze strony człowieka poddanego szatanowi, jaki ziemia kiedykolwiek widziała. Bunt przeciwko Bogu! Zaprawdę, Boże drogi bardzo różnią się od naszych. Poznaj zatem całkowitą głupotę człowieka, który próbuje wypowiadać się odnośnie rozsądku lub braku rozsądku, czynów i sposobów postępowania Boga Najwyższego.
A teraz kilka słów napomnienia i podsumowania.
Jednym z najczęściej powtarzających się grzechów tego wieku, jest brak czci dla Boga. Przez brak czci, nie mam na myśli otwartego bluźnierstwa lub brania Bożego imienia nadaremno. Brakiem czci jest również zaniechanie uznania chwały, która należy się wielkiemu i wzbudzającemu bojaźń majestatowi Wszechmogącego. Jest to ograniczanie Jego mocy i działań przez degradujące je koncepcje: jest to sprowadzanie Pana Boga do naszego poziomu. Istnieją tłumy tych, którzy nie twierdzą, że są chrześcijanami i zaprzeczają, że Bóg jest wszechmogącym stwórcą, i są tłumy takich, którzy twierdzą o sobie, że są chrześcijanami i zaprzeczają temu, że Bóg jest całkowicie suwerenny. Ludzie chlubią się swą wolną wolą, bełkoczą o swojej mocy i są dumni ze swoich osiągnięć. Nie wiedzą o tym, że ich życie podlega suwerennym rozporządzeniom Boga Władcy. Nie wiedzą tego, że nie mają więcej mocy, by pokrzyżować Jego ukryte zamysły, niż ma robak, aby oprzeć się zdeptaniu przez słonia. Nie wiedzą tego, że Bóg jest garncarzem a oni są gliną. Mój czytelniku, to jest pierwsza, wielka lekcja, jakiej musimy się nauczyć: mianowicie, Bóg jest Stwórcą a my jesteśmy stworzeniami; i On jest garncarzem a my jesteśmy gliną. To jest plon wszystkich życiowych lekcji, i kiedy myślimy, że nauczyliśmy się ich, to wkrótce odkrywamy, że potrzebujemy uczyć się tego na nowo. Bóg jest Bogiem i ma prawo dysponować mną tak, jak uważa za stosowne. To On ma prawo orzec, gdzie powinienem żyć - czy w Ameryce, czy w Afryce. To On ma prawo orzec o tym, w jakich okolicznościach będę żył - czy pośród bogactw, czy też w biedzie, czy w zdrowiu, czy też w chorobach. To On ma prawo orzec o tym, jak długo będę żył - czy umrę w młodości, jak polny kwiat, czy też mam żyć aż do starości. Tak, to On ma prawo orzec o tym, gdzie spędzę wieczność.
Pierwszym grzechem człowieka było odrzucenie postawy "gliny" w rękach garncarza; Adam chciał być czymś więcej - "będziecie jak Bóg" - to była przynęta, przy pomocy której kusiciel wprowadził go w proces zniszczenia. Jedną z najgłębszych tajemnic wcielenia jest to, że potężny Bóg zstąpił z najwyższych sfer nieba i przyjął na siebie naturę stworzenia. Przyszedł tutaj, by pokazać nam, jak ją mamy nosić. To, co odróżniało życie Chrystusa od wszelkiego innego życia, to całkowite i pełne radości poddanie się woli Ojca. "Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał" - uderzająca myśl przewodnia trzydziestu trzech lat, w których był On przybytkiem Boga między ludźmi. Czy wyciągnąłeś korzyści z przykładu pozostawionego nam przez umiłowanego Syna Boga Ojca? Czy Boża łaska pokazała ci, w jaki sposób masz nosić swoją naturę stworzenia? Dzieje się to tylko wtedy, gdy żyjesz nie w samozadowoleniu ale w zapieraniu się samego siebie. Tylko w szkole Chrystusa nauczysz się mówić "nie moja wola lecz twoja wola niech się stanie". Oby Boża łaska tak ujarzmiła nasze zbuntowane serca, abyśmy z coraz większym przekonaniem mogli powiedzieć:
"Skłaniam się przed wolą Twą - Boże,