Euzebiusz o kanonie Nowego Testamentu

Zabierzmy się teraz do wyszczególnienia pism tego apostoła, które żadnej nie podlegają wątpliwości. Przede wszystkim należy uznać Ewangelię jego, dobrze znaną wszystkim kościołom, jakie tylko są pod słońcem. Że zaś starzy zupełnie słusznie umieścili ją na czwartym miejscu, po trzech innych Ewangeliach, wynika z następujących powodów: Mężowie przez Boga natchnieni i Boga prawdziwie godni, mówię tutaj o apostołach Chrystusowych, wiedli życie jak łza czyste i dusze swe wszystkimi zdobili cnotami, językiem przecie dobrze nie władali. Silni byli bożą i cudy działającą mocą, jaką w darze otrzymali od Zbawiciela. Nauk mistrza wymową i słowa sztuką wykładać nie umieli, ani nie chcieli. Wsparci jedynie na przejawieniu się Ducha Świętego, który działał z nimi razem, i na mocy Chrystusowej, która przez nich cudy tworzyła, roznieśli znajomość królestwa niebieskiego po całej ziemi. Lecz o pisanie książek nie wiele się troszczyli. Tak postępowali, by spełnić wzniosłą i ludzkie pojęcie przewyższającą służbę.

Nawet Paweł, który nad nimi górował wymową i myśli bogactwem, nic więcej nie napisał jak tylko bardzo krótkie listy. A mógł on wyjawić tysiące przedziwnych tajemnic, bo wizje jego aż trzecich sięgały niebios, bo zachwyt go uniósł aż do raju bożego i tam godzien był słyszeć słowa niewysłowione. Tych samych rzeczy doświadczyli również inni wychowańcy Zbawiciela, owych dwunastu apostołów oraz siedemdziesięciu uczniów, a prócz tego krocie innych. A jednak z pośród nich wszystkich tylko Mateusz i Jan pozostawili nam wspomnienia rozmów Pańskich, lecz nawet oni, jak wieść niesie, tylko z konieczności zabrali się do pisania. otóż Mateusz Żydom najpierw naukę ustnie głosił, i dopiero gdy się wybierał do innych narodów, napisał swą Ewangelię w języku ojczystym, by dla tych, których opuszczał, pismem zastąpić to, co tracili przez nieobecność jego. już też Marek i Łukasz byli wydali swe Ewangelie, a Jan, jak powiadają, dotąd tylko żywym się posługiwał słowem. Wreszcie i on chwycił za pióro, a to z następującego powodu: Trzy poprzednie Ewangelie już były powszechnie znane i w jego się również znalazły ręku. Uznał je, jak powiadają, i dał im świadectwo, że zawierają prawdę. Nie było przecie dotychczas pismem ustalonego opowiadania o tym, co Chrystus zdziałał w pierwszych czasach i na samym początku Swego nauczania. I tak jest rzeczywiście.

Łatwo bowiem dostrzec można, że trzej pierwsi ewangeliści opisali tylko to, co Zbawiciel uczynił w przeciągu jednego roku, po uwięzieniu Jana Chrzciciela, co zresztą sami stwierdzają, rozpoczynając swe opowiadanie. Po opisie czterdziestodniowego postu i następującego po nim kuszenia, Mateusz określa czas, swym pismem objęty, tymi słowy: "A gdy się dowiedział, że Jana wydano, usunął się z Judei do Galilei." Marek mówi tak samo: "A gdy Jana wydano, Przybył Jezus do Galilei." I Łukasz przed rozpoczęciem opowiadania o dziełach Jezusowych czyni prawie taką samą uwagę, kiedy mówi, że Herod do wszystkich zbrodni, jakie popełnił, dodał i tę, iż "zamknął Jana w więzieniu." Z tego właśnie powodu jak powiadają, zwrócono się do Jana apostoła z prośbą, by czas, który poprzedni ewangeliści pominęli milczeniem, a więc to, co Zbawiciel wtenczas zdziałał, to znaczy zdarzenia, poprzedzające uwięzienie Chrzciciela, we własnej opisał ewangelii. Sam apostoł to stwierdza, kiedy mówi: "Taki początek cudów uczynił Jezus," a także, gdy wśród opowiadania o czynach Jezusowych wspomina o Chrzcicielu, który wówczas jeszcze chrzcił w Enon, w pobliżu Salim. Wtedy zupełnie już jasno mówi: "Albowiem Jan nie był jeszcze wtrącony do więzienia." Tak więc Jan w napisanej przez siebie Ewangelii podaje to, co zdziałał Chrystus przed wtrąceniem Chrzciciela do więzienia. Inni trzej ewangeliści opowiadają natomiast o tym, co nastąpiło po jego uwięzieniu. Kto to rozumie, temu już się nie będzie zdawało, że Ewangelie stoją z sobą w sprzeczności, bo Ewangelia Janowa obejmuje początek czynów Chrystusowych, drugie zaś Ewangelie zawierają dzieje tego, co Chrystus uczynił pod koniec życia swego. Prócz tego Jan słusznie pominął milczeniem rodowód Zbawiciela naszego jako człowieka, ponieważ Mateusz i Łukasz już go byli opisali. Rozpoczął natomiast od bóstwa, to bowiem dla niego, jako dla godniejszego, zachował Duch Święty. Tyle o Ewangelii według Jana.

Co zaś Marka spowodowało do napisania własnej Ewangelii, podałem już wyżej. Łukasz wreszcie sam przytacza na początku swej księgi przyczynę, która go skłoniła do pisania. Powiada, że wielu było takich, którzy się zbyt śmiało zabrali do opowiedzenia zdarzeń, przez niego jak najdokładniej zbadanych. Uważając za konieczne, by usunąć podania wątpliwej wartości, dał nam w swej własnej Ewangelii wierne opowiadanie tego, czego prawdziwość stwierdził z całą pewnością przez swe obcowanie i przebywanie z Pawłem, oraz przez swe rozmowy z wszystkimi innymi apostołami. Takie jest moje zdanie w tej kwestii. Przy sposobności postaram się o to, by przytoczyć zdanie pisarzy dawnych czasów, a tym samem podać, co inni o tym sądzili. Z pism Janowych uznają i współcześni i starzy obok Ewangelii jako niewątpliwy Pierwszy List jego; dwa pozostałe są natomiast wątpliwe. W sprawie zaś Apokalipsy są zdania jeszcze po dziś dzień wielce podzielone. Lecz i tę kwestię rozstrzygniemy swego czasu na podstawie świadectw pisarzy starodawnych. Opowiadanie nasze tak daleko postąpiło, że można już w jedną całość zebrać pisma Nowego Testamentu, o których się wspomniało. Na pierwszym miejscu położyć należy świętą Ewangelii tetradę, po której następuje księga Dziejów Apostolskich. Po niej trzeba w spisie umieścić Listy Pawłowe, następnie tak zwany Pierwszy List Jana i tak samo Pierwszy List Piotra; dołączyć jeszcze można, o ile się komu słusznym wydaje, Apokalipsę Janową; czasu sposobnego wyłożymy, jakie o niej istnieją opinie. To są księga powszechnie uznane.

Do wątpliwych zaś chociaż przez wielu uznawanych, należą: tak zw. List Jakuba, Judy, Drugi Piotrowy, oraz Drugi i Trzeci List, przypisywany Janowi, czy to ewangeliście, czy też jakiemuś innemu jego współimiennikowi.

Do podsuniętych powinno się zaliczyć: Dzieje Pawłowe, pismo zwane Pasterzem, Apokalipsę Piotra, prócz tego List przypisywany Barnabie, Apostołów tak zw. Nauki i jak powiedziałem, jeśli się to komu słusznym wydaje, Jana Apokalipsę. Są bowiem tacy, którzy ją odrzucają, inni zaś znowu ją umieszczają pośród pism powszechnie uznanych. Do ksiąg tego samego rodzaju zaliczają niektórzy jeszcze Ewangelię według Hebrajczyków, w której się lubują przede wszystkim chrześcijanie pochodzenia żydowskiego.

Wszystkie te pisma powinny być umieszczone pośród wątpliwych, a spis ich należało koniecznie ustalić, by odróżnić księgi, które tradycja kościelna uważa za prawdziwe, nie sfałszowane i uznane, od innych, odrębnych, które do Testamentu nie należą i są wątpliwe, chociaż im pisarze kościelni po większej części uznania swego nie odmawiają. Tak będzie można rozpoznać różnicę między tymi pismami, a innymi, jakie heretycy podsuwają pod imiona apostolskie. Należą do nich n. p. Ewangelie Piotra, Tomasza, Macieja jeszcze kilku innych, tudzież Dzieje Andrzeja, Jana i innych Apostołów. Żaden z mężów kościelnych przez cały ciąg dziejów nie uznał tych pism za godnych wspomnienia. Prócz tego styl ich odbiega od zwyczaju apostolskiego, a myśli i wypowiedziane w nich zasady do tego stopnia różnią się od rzeczywistej prawowierności, że się zdradzają zupełnie wyraźnie jako sfałszowane heretyków utwory. Przeto nie powinno się ich zaliczać nawet do pism podsuniętych, ale należy je odrzucić zupełnie, jako niedorzeczne i bezbożne.

Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, str. 120-124, III.24.2-25.7
Pisownia uwspółcześniona.
Na początek bieżącej strony Literatura Chrześcijańska - strona główna