Nauka Jana Ostroroga
wg. "Zarysu dziejów powstania i upadku reformacji w
Polsce"
hr. Walerjana Krasińskiego:
"Zresztą, chociaż rzymski katolicyzm pozostał kościołem
panującym w naszym kraju, zachowując swe zewnętrzne formy,
duch jego jednak uległ wielkiej zmianie. Katolicyzm rzymski
w XV wieku szybko tracił swój wpływ na ducha narodu naszego,
dobrze przygotowanego do przyjęcia reformacji, co tłumaczy
łatwe krzewienie się jej w następnym stuleciu.
Wszechnica Krakowska, założona 1400 r., wielce się
przyczyniła do postępu umysłowego Polski w XV wieku, w ciągu
którego rozwinęło się prawodawstwo narodowe. Już
wspomnieliśmy, że w połowie tego wieku ustaliło się w Polsce
prawo osobistej nietykalności szlachty polskiej. Władzę
królewską ograniczała utworzona, na podobieństwo
dzisiejszego odpowiedzialnego ministerium, rada, złożona z
czterech senatorów, stale przy boku królewskim przebywająca,
bez zezwolenia której rozporządzenia panującego nie miały
legalnego znaczenia. Przez podział ciała prawodawczego na
izbę wyższą i niższą, czyli senat i izbę poselską,
przedstawicielstwo narodowe pozyskało formę dokładnie
określoną na sejmie w Piotrkowie 1453 r. Sejm z roku 1459
pamiętny jest wielce dla roztrząsanych na nim ważnych
zagadnień konstytucyjnych i na szczególną zasługuje uwagę z
przyczyny wniosków, dotyczących zmian w ustroju państwa a
wygłoszonych tamże przez Jana Ostroroga i spisanych przezeń
następnie w jego dziele: "0 ustroju Rzeczypospolitej",
wydanym bez daty i miejsca.
Ostroróg znakomitym był człowiekiem nie tylko dla wielkiej
swej uczoności, lecz i dla zajmowanego w kraju stanowiska.
Ojciec jego zarządzał Polską w czasie wyprawy króla
Władysława pod Warnę, a on sam był wojewodą poznańskim i na
wszechnicy w Padwie, dokąd szlachecka młodzież polska
powszechnie jeździła dla dokończenia nauk, otrzymał stopień
doktora praw. Przekonań jego nie należy uważać za porywy
entuzjasty, zostającego pod silnym wrażeniem nowych dla
społeczeństwa swego pojęć, które śród niego pragnął
rozpowszechnić; były one raczej wyrazem zapatrywań,
podzielanych podówczas przez całą my ślącą część narodu.
Spokój i godność, przebijające w dziele Ostroroga, dowodzą,
że nie było ono wypowiedzeniem dążeń kilku zagorzałych
zwolenników środków gwałtownych, lecz streszczało poglądy
stronnictwa umiarkowanego, które dążyło do zmian przez wiek
wymaganych. Roztrząsanie wartości wyżej wymienionych
wniosków, o ile te odnoszą się do spraw polityki, nie należy
do naszego przedmiotu ; ograniczymy się zatem na podaniu
kilku w y ciągów, dotyczących spraw kościoła :
- Możemy polecić papieżowi Polskę jako państwo katolickie,
lecz nie przystoi przyrzekać mu bezwzględnego posłuszeństwa;
król polski niczyjej nad sobą nie uznaje zwierzchności,
prócz Boskiej.
- Nie godzi się królowi polskiemu pisywać do papieża z
pokorą i uniżonością, albowiem nie jest jego poddanym.
Pokora sama przez się niezła jest, ale przesadzona staje się
potępienia godna, zwłaszcza, gdy jest okazywana temu,
którego powaga odnosi się wyłącznie do spraw duchownych.
Chrystus nie poddawał spraw świeckich władzy stolicy
apostolskiej, natomiast rzekł: "Królestwo Twoje nie jest z
tego świata". Duchowieństwo obowiązane jest ponosić ciężary
państwowe na równi z innymi obywatelami kraju.
- Gdyby księża i biskupi istotnie byli duchownymi,
sprzeciwiłbym się wtrącaniu się władzy świeckiej do wyboru
na godności kościelne : król rozdawałby tylko urzędy, a
duchowieństwo czuwałoby nad zbawieniem dusz; zupełny
rozdział obowiązków świeckich i duchownych byłby wówczas
możebny. Lecz niema nikogo, kto by zbadał i jasno określił
obowiązki duchowieństwa. Trzeba je pozostawić zwyczajowi,
ale, dla uniknięcia większego zła, do obsadzania posad
duchownych należy upoważnić króla, który, dla zapobieżenia
wzajemnej nienawiści między duchownymi a świeckimi. będzie
wybierał ludzi światłych i łagodnych.
- Pożałowania godne jest, iż włoska przewrotność zubożyła
królestwo polskie rozlicznymi ździerstwami: Rzym wybiera
corocznie znaczne sumy pod pozorami wiary i pobożności, a
właściwie przez utrzymanie ludu w przesądach. Biskupi nigdy
nie otrzymają święceń, nie zapłaciwszy kilku tysięcy dukatów
rzymskiemu kapłanowi, aczkolwiek, wedle praw kanonicznych,
wyświęcanie biskupów należy do arcybiskupa. Nasza powolność
i niedbalstwo nadały włoskiej przewrotności i nadużyciom moc
prawa. Annaty pierwotnie przeznaczone były na koszta wojny z
Turkami: wojna ustała, lecz Annaty pozostały;
niesprawiedliwe tedy jest dalsze wybieranie tego podatku,
mającego swe źródło w mylnie rozumianej pobożności. Papieże
nie powinni, pod pokrywką religii, dopuszczać się nadużyć.
- Pod pozorem wojny z Turkami nałożył biskup , rzymski
najniesprawiedliwsze podatki. Polska przynajmniej powinna
być od nich uwolniona, gdyż bezustannie walczy z Turkami i
Tatarami. Znajdując się na kresach chrześcijaństwa, stale
broni ich od napaści niewiernych ; sądzę przeto, że Annaty,
dawane papieżowi, mógłby pobierać skarb narodowy.
- Duchowieństwo zawsze stara wymówić się od udziału w
wydatkach państwowych, udając obawy tam, gdzie te nie
zachodzą; zapomniało widać. iż nadmiar jego dochodów winien
być oddawany na korzyść ubogich. Czyniąc zły użytek z dóbr
swoich, popełnia duchowieństwo kradzież; gdyby kościół
zechciał poświęcić swe mienie na wy łączną korzyść ubogich,
byłaby to najszlachetniejsza jałmużna.
- Zarzucają królowi nakładanie ciężarów na dobra opatów i
innego duchowieństwa. Ale ojcowie nasi nie bez celu pono tak
hojnie obdarzali klasztory : czynili oni to z myślą, by
wszystko, co pozostanie z utrzymania mnichów, którzy winni
żyć skromnie, obracane było na potrzeby kraju. Wymawiają też
królowi, iż z naczyń kościelnych kazał bić monetę ; nie
czytali snać, co pisze św. Bernard : Kościół ma złoto nie
dla posiadania, lecz dla udzielania potrzebującym. Król
zabrał naczynia kościelne, bo mu były potrzebne; a Rzym
gromadzi bogactwo przez swą jurysdykcję, gdyż procesy przed
trybunałami duchownymi trwają niekiedy 30 lat a strony
umierają, nie doczekawszy ich końca. Rzym nie przyjmuje
owieczek bez wełny, a kraj ponosi stąd wielkie straty.
Prawda. że otrzymujemy jakieś tam
bulle. Zaiste, piękna mi zamiana! Znajdują się przecież
między nami tacy, co poważają te piśmidła rzymskie.
zaopatrzone w czerwone pieczęcie i lniane sznurki, a
zawieszone przy drzwiach kościelnych. Nie powinniśmy
poddawać się włoskim oszustwom. Mając we własnym kraju
biskupów, arcybiskupów a nawet prymasa, czemużbyśmy swoich
spraw nie mieli rozstrzygać sami?
- Czyż nie są oszustwem owe bulle, zwane odpustami, a
narzucane nam wbrew woli króla i senatu? Papież zbiera
bogactwa, upewniając, że daje rozgrzeszenie, ale Bóg rzekł
przez usta Swego proroka: "Synu mój, daj Mi serce twoje", a
nie pieniądze. Papież udaje, iż obraca swe skarby na
budowanie kościołów, lecz w istocie używa ich dla
wzbogacenia swych krewnych, że już pominę milczeniem rzeczy
o wiele gorsze. Są jednak zakonnicy, wychwalający takie
bajki; jest też bez liku kaznodziejów i spowiedników,
myślących jedynie o zebraniu obfitych plonów doczesnych,
którzy, ograbiwszy ubogich ludzi, oddają się różnym zbytkom.
- Po Rzymie kraj nasz jest największym zbiornikiem
oszustwa i świętokupstwa: duchowieństwo sprzedaje pogrzeby,
ostatnie oleje, pokutę, chrzty, śluby, t. j. wszystkie
obrzędy, które winny być bezpłatnie udzielane. Biskupstwa
zostały założone i wyposażone po to, by opłacały i
utrzymywały sługi kościoła. Dziesięciny pierwotnie płacone
były przez bogatych a nie przez ubogich, ale obecnie rzecz
się dzieje odwrotnie. Czyż to jest zastosowanie zasady Pisma
Świętego: "Żądam miłosierdzia, a nie ofiary" ?
- Wielkim złem jest, że klasztory zapełnione są próżniakami
i nieudolnymi ludźmi. Św. Paweł upomina do przezorności w
udzielaniu święceń; jakież bowiem zgorszenia i nadużycia
sprawiło zaniedbanie tej rady ! Mnich, ogoliwszy głowę i
włożywszy kaptur, sądzi, że jest powołany do poprawiania
całego świata ; wrzeszczy i rzuca się na kazalnicy, gdyż nie
widzi żadnego przeciwnika. Ludzie, nie tylko uczeni ale i
posiadający niższy stopień wykształcenia, nie mogą bez
wstrętu słuchać graniczących z bluźnierstwem
niedorzeczności, głoszonych przez takich kaznodziejów.
- Do stanu duchownego wstępują pospolicie ludzie
najnieodpowiedniejsi, albowiem próżniactwo miłą jest rzeczą,
błogosławionym wypoczynkiem. Zachęceni są zapewne do tego
słowami św. Pawła, który mówi: "Jeśli kto biskupstwa żąda,
dobrego dzieła żąda, lecz nie zastanawiają się, że złem jest
pożądanie biskupstwa dla korzyści, jakie przynosi.
- Liczba robotników i rękodzielników wciąż się zmniejsza,
a powodem tego jest, iż każdy chciałby przywdziać kaptur,
aby prowadzić życie próżniacze i niepożyteczne. Obowiązkiem
jest władzy zapobiec rozpowszechnieniu w kraju próżniactwa i
włóczęgostwa. Należałoby przeto wy dać rozporządzenia,
zabraniające miastom przyjmowania tak wielkiej liczby
mnichów i niemieckich żebraków. Żebractwo winno być
zniesione, bo klasztory maja obowiązek żywić i przyodziewać
ubogich. Papież zagarnia zwykle dobra umierających bez
testamentu biskupów, czyż więc jeszcze niedostatecznie jest
zaopatrzony ? Byłoby o wiele właściwiej, gdyby dobra te
oddawano na rzecz skarbu państwowego.
Wypowiedziane w ten sposób przez senatora, przed królem i
zebranymi stanami poglądy na kościół rzymskokatolicki
zawierały w sobie naganę takiej goryczy pełną, jakby
pochodziły z ust husyty ; nie dziw przeto, iż wnioski te
nazwane zostały przez katolickich pisarzy nasieniem
nieposłuszeństwa i chciwości, albowiem przyjęcie ich
pociągnęłoby za sobą całkowite zerwanie Polski z Rzymem.
Chociaż Ostroróg nie napadał na naukę wiary kościoła
rzymskiego, ale szyderstwo, z jakiem występował przeciw
odpustom, podkopywało jego podstawy. Nie dotykał on wcale
komunii pod dwiema postaciami, która była sprawą
najważniejszą dla reformatorów czeskich; ale śmiałe jego
wystąpienie przeciw zepsuciu i nadużyciom Rzymu i stanowcze
domaganie się ich usunięcia zdradzają w nim ducha oporu
równie śmiałego, jak ten, którym ożywieni byli dogmatyczni
reformatorowie czescy."